Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
a oto parę moich powodów:
1. Mam szacunek do siebie- często widzę jak zachowują się moje koleżanki po alkoholu, na co pozwalają swoim pijanym kolegom, dobra bez owijania w bawełnę po prostu widzę jak się szmacą. Nie pijąc alkoholu potrafię lepiej obronić się przed jakimiś klejącymi się do mnie pijanymi chłopakami od których jedzie wódą (co jest niesamowicie obleśne i ohydne)
2. Nie pijąc to ja kontroluję to co robię. Wiem przynajmniej że nie grozi mi zaśnięcie we własnych wymiocinach albo w krzakach albo co gorsza w łóżku z nieznajomym facetem. Nie wierzę też w tzw picie z umiarem, gdyż po kolejnym kieliszku czy kuflu granica "umiaru" po prostu się rozmywa.
3. Ważniejsze są dla mnie moje zasady od akceptacji grupy/toważystwa, która bardzo często tylko pozornie zachowuje się wobec ciebie w porządku. Nie lubię konformizmu, a tak niestety na tym świecie jest, że aby nie odstawać od reszty, trzeba pić. Nieprawda- ja nie chcę, Ty nie chcesz, to wcale nie musisz. Jeśli ktoś cię naprawdę lubi, szanuje to to bez problemu zaakceptuje twój wybór.
4. Zawsze chcę być sobą. Niepotrzebuję żadnego polepszacza nastroju albo leku na smutek.
Pozatym alkohol dla mnie to po prostu legalny narkotyk, tak samo jak papierosy. Gdy idę po swoim mieście i widzę pod monopolowymi tych wszystkich żulków, którzy żadnej pracy się nie tkną bo uważają że im się od państwa należy, to wiem że oni i co gorsza ich rodziny, ich dzieci to ofiary alkoholu i wiem że powinniśmy powiedzieć temu stanowcze "nie".
5. Nie rozumiem czegoś takiego jak picie dla smaku. Wg mnie alkohol jest ohydny, jego smak i zapach po prostu mi nie odpowiadają. Cowięcej np po imprezie kiedy wszyscy są skacowani i nie mają na nic siły, ja nadal potrafię śmiać się, tryskać energią, tańczyć i zwykle wyglądam o wiele lepiej niż pijące skacowane koleżanki
2 dni temu wróciłam z wakacji, z żagli i stwierdzam że to również jest moja nowa pasja. Już drugi raz ze znajomymi pływaliśmy po Mazurach- wciągające, bardzo A teraz przez cały rok znowu będę słyszeć słowa szanty "gdzie ta keja a przy niej ten jacht....". Oczewiście byłam jedyną abstynentką na tym wyjeździe, czasami nie czułam się dobrze, jednakże jestem z siebie dumna że udaje mi się wytrwać w swoim postanowieniu. Moje zasady są dla mnie ważniejsze niż bycie, że tak powiem, "cool".
Z racji tego że jestem tegoroczną maturzystką po raz pierwszy w życiu mam wolny wrzesień a później studia, 1 rok, wszystko nowe, nowe miasto, nowi ludzie ale mam nadzieję że będzie dobrze, ponieważ dostałam się tam gdzie chciałam
No i w sumie teraz mam już 19 lat od niedawna- rok pełnoletności w abstynencji, czyli jak narazie jest dobrze
Suchy, mam nadzieję że te ideały nigdy nie odejdą, bardzo chciałabym wytrwać w abstynencji tak długo jak Ty
ja się ostatnio dowiedziałam że nie pijąc szampana za czyjeś zdrowie czy np na urodzinach u kogoś czy weselu jestem wobec niego NIEGRZECZNA I NIEKULTURALNA ponieważ Polska jest krajem w którym obowiązuje kultura picia i jak jest toast za czyjeś zdrowie to nie muszę pić ale trzymać kieliszek w ręku i umoczyć w nim usta to powinnam.
Szkoda słów, po prostu zwaliło mnie to z nóg po co taka hipokryzja? jak nie piję wogóle to nie piję wogóle. To było okropne i jestem teraz zła na siebie bo nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, jak się obronić przed takim tekstem....
że to niby ja jestem zła za to że nie piję, ludzie potrafią być podli...
jakiś czas temu MW czy LPR proponowała wprowadzić ustawę mówiącą o tym że karane mają być też osoby, które toważyszyły osobie prowadzącej samochód pod wpływem alkoholu. Miałoby to za zadanie zmniejszyć ilość pijanych kierowców na polskich drogach. Co o tym sądzicie? Wg mnie bardzo dobry pomysł (jeden z paru, albo raczej niewielu dobrych pomysłów tej partii...)
może więcej osób się zarejestruje się dzięki temu i ominą nas (chociaż po części) jakieś pokemony i trole
hehe, w sumie trafne porównanie jaras
kiedyś się trochę utożsamiałam ze straight edge, ale to stare dzieje (tzn jak dla mnie) nie pasowała mi muza - hc i ogólnie jakieś takie new age'owe poglądy, zbyt liberalne w bardzo wielu kwestiach, trochę zajeżdżało hare krischna (nie wiem jak to się pisze...) miejscamia ja jak najbardziej jestem chrześcijanką. Zresztą po co komu takie etykietki - wystarczy abstynentka
Ja mam taką propozycję żeby np podać nazwiska jakiś sławnych abstynentów (a co! wegetarianie są i takie tam różne, to czemu ma nie być abstynentów), albo jakiś taki dział z przyjmróżeniem oka, bo jak wiadomo niestety mam wrażenie że wielu pijących traktuje abstynentów jak sztywniaków bez poczucia humoru - co oczewiście jest nieprawdą
Pozdrawiam
hmm.. wg mnie te dane o forumowiczach powinny być dostępne tylko dla zarejestrowanych. Może wtedy więcej ludzi by się zarejesteowało ^^?
A jeśli chodzi rodzaj abstynenta to zapewne chodzi o tebn podział na wtórny i pierwotny. No przyznam że mam problem gdzie się zaklasyfikować gdyż próbowałam alkoholu w bardzo małych ilościach, ale nigdy się nie upiłam- po prostu przekonało mnie to że nie chcę pić i nadal chcę być abstynentką
Ogólnie fajny to pomysł, podoba mi się
nie ma tam już nic...
hehe w sumie u mnie wakacje dopiero niedawno się zaczęły na studia się dostałam, papiery wszędzie złożyłam a teraz wyjeżdżam niedługo
i pierwszy raz w życiu mam wakacje we wrześniu!! ale czad
większość (bo nie wiem czy wszyscy) moich znajomych nie wsiada po piwie na rower - i całe szczęście.
W sumie podobna sprawa jest z wchodzeniem po alko do wody nad jeziorem czy morzem, ale tutaj chyba już są specjalne przepisy (które jak wiadomo i tak są łamane...)
ps. wg mnie nie jest to nachalne
W sumie chyba wszyscy abstynenci zdają sobie z tego sprawę jednakże rozmawiając z pijącymi oni zawsze powiedzą ci że np piwo jest dobre na nerki a wino na serce i tym podobne beznadziejne argumenty. I w sumie na tym wtedy dyskusja się kończy- próbują wmówić ci że to oni mają rację, a ty już dawno powinieneś zacząć pić...
Najważniejsze to uświadamiać ludzi pod względem szkodliwości alkoholu, wydaje się to jednak zwykłą walką z wiatrakami gdyż koncerny alkoholowe w znacznie skuteczniejszy sposób zachęcają do kupna i spożycia różnej maści trunków....
Wg mnie powinno się wprowadzić zakaz sprzedaży alkoholu kobietom w ciąży. Ktoś mógłby jednak powiedzieć dlaczego, przecież to dorośli ludzie? a właśnie dlatego że mimo iż są dorosłe nie odpowiadają jedynie za siebie, ale także za drugiego człowieka-swoje dziecko.
Totalna bezmyślność... później pewnie taka mamusia się zastanawia dlaczego jej dziecko ma problemy z nauką albo co gorsza jakieś nieuleczalne wady wrodzone...
gościu napewno też wg ciebie jest wspaniały dla tych, jak to napisałeś, dziewczynek które po nim robią się łatwiejsze i które każdy może macać? Powiem ci tak, koleś, żal mi ich i tego że nie potrafią się obronić przed takimi nawalonymi typami. I wiesz co, dla mnie jako abstynentki ważniejszy jest szacunek dla samej siebie i ten od innych, bo potrafię się obrocnić przed takimi pijanymi żałosnymi palantami.
Nie mów o kimś że jest dziwny tylko dlatego że wyznaje inne zasady i wartości niż ty.
ja narazie siedzę w domu bo u mnie jest 35 stopni ale niedługo wybywam gdzieś
Lato, lato wszędzie....
ja zauważyłam coś takiego: w grupie pijących, osoba pijąca nie powie ci że fajnie że jesteś abstynentem, że to wymaga dużej siły woli, asertryności. Sytuacja zmienia się natomiast gdy nie ma pozostałych pijących znajomych, wtedy słyszę np że super, respekt , ja bym nie mógł/mogła tak jak ty.
ogólnie ludzie raczej namawiają jak zawsze, ale bawi mnie to (czasami wkurza, ale raczej się tym nie przejmuję, no chyba że do kogoś nie dociera że jak nie to nie)
ze środkowej Polski a Ty?
Cześć, jestem Dominika mam 18 lat. Również jestem abstynentką.
W swoim niedługim życiu próbowałam alkoholu w raczej minimalnych ilościach (parę łyków piwa czy wina). Przyznam że raz wypiłam jeden kieliszek wódki, chciałam sprawdzić z czego rezygnuję. Sprawdziłam i stwierdziłam że nie chcę pić, po prostu utwierdziłam się jeszcze bardziej w swoim przekonaniu że alkohol ma naprawdę obrzydliwy smak.
Niestety osobiście nie znam żadnego abstynenta i wogóle cieszę się że jest taka strona
Widzę że panie są tutaj raczej w mniejszości, a z tego co wiem panów-abstynentów ogólnie jest mniej (a szkoda )
A czym się interesuję? Hmm dużo można by wymieniać
muzyka: głównie rock i blues ale bawić się mogę przy wszystkim
ogólnie lubię czytać
i rower tak rower
lubię też góry( a zwłaszcza Bieszczady) i Mazury
większość ludzi uważa to za dziwne, ale niecierpię soku pomarańczowego XD
To narazie na tyle, pozdrawiam wszystkich.
Ja nic nie mam do osób pijących o ile mnie nie namawiają do picia i o ile nie wyrządzają nikomu krzywdy. Właściwie wszyscy moi znajomi piją, jedni mniej drudzy (niestety) więcej... Najbardziej mnie wkurza jak ktoś próbuje robić za mojego osobistego "zbawiciela" i chce żebym coś wypiła bo "niewiem co tracę" albo "niewiem co dobre". Grunt to żeby być asertywnym i umieć powiedzieć nie.
A próbowaliście kiedyś przekonywać swoich znajomych/rodzinę do negatywnych skutków picia alkoholu?
Ja stwierdziłam (po paru próbach oczewiście nieudanych) że to nie ma żadnego sensu , napewno nie w tym kraju i w tym czasie . Wszystko jest dla ludzi, jednak problem w tym że nie każdy potrafi z tego wszystkiego racjonalnie korzystać.
Strony: 1