Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Ta dyskusja przypomina mi debatę średniowiecznych scholastyków lub uczonych rabinów o tym jak interpretować słowa Pisma.
Podzielam przewidywania pękniętego klawikorda o niedługim rozłamie na rozmaite sekty abstynenckie - mniej lub bardziej ortodoksyjne np.
- karmitydzi dopuszczający picie Karmi,
- antykefirowcy nie pijący nawet kefiru,
- sacharydzi, dopuszczający w swej doktrynie alkohol jedynie w tortach i cukierkach,
- wodzianie, pijący tylko przetestowaną na obecność alkoholu specjalnym miernikiem przegotowaną wodę itp.)
Pozdrawiam
makak
Powiem Wam, że jestem ciekaw tej książki. Nie czytałem jeszcze nigdy żadnej polskiej bez polskich znaków i interpunkcji. To może być ciekawe doświadczenie
Hehe, właśnie to samo chciałem napisać. Kolego "ja", z przyjemnością przeczytam Twoją książkę nie tylko ze względu na treść ale na jakże interesującą formę jej przekazywania.
Pozdrawiam
makak
Twierdzenie morola, że stwierdzenie takie jak w artykule odwodzi od leczenia alkoholizmu jest właśnie niesprawdzoną hipotezą.
Pogodzę Was - stwierdzenie takie jak w artykule odwodzi od leczenia alkoholizmu osoby niewierzące, zachęca zaś do walki z alkoholem osoby wierzące.
makak napisał/a:Powinieneś napisać raczej: "wierzę/jestem przekonany, że oba te aspekty istnieją równolegle".
Morol w takie subtelności się nie bawił, więc i ja nie widziałem powodu, by to robić. Ale jemu nie zwróciłeś uwagi, choć duuużo bardziej na to zasługuje - dlaczego???????
Ponieważ ciężar dowodu leży na stronie, która wprowadza do dyskusji niesprawdzone hipotezy - to mądrzejsza wersja odpowiedzi.
A po prawdzie to pewnie dlatego, że też jestem ateistą i też jestem wyczulony na punkcie przywoływania argumentów nadprzyrodzonych.
Pozdrawiam!
Chyba pewnych rzeczy nie zrozumieliście...
Chodzi o dochody wszystkich zarabiających na alkoholu, a nie tylko państwa.
OK, rozumiem, że chodzi o "utracone korzyści" społeczeństwa tj. że pieniądze wydane na alkohol mogłyby być wydane na jakieś lepsze cele - a budżet państwa został przywołany tylko dla zobrazowania wielkości kwoty.
Zauważanie nadprzyrodzonego aspektu sprawy nie unieważnia aspektu materialnego. Oba te aspekty istnieją równolegle.
Powinieneś napisać raczej: "wierzę/jestem przekonany, że oba te aspekty istnieją równolegle".
Autor artykułu nieco się zagalopował - dochody z akcyzy za alkohol to jakieś 3-4% dochodów budżetu a nie 1/10
Wątek co prawda stary, ale dla celów badawczych autorki odpowiem - jestem ateistą pierwotnym, a na dodatek praktykującym zen.
Jak wyczytałem w dzisiejszym dodatku sportowym do "Gazety Wyborczej" ortodoksyjnym abstynentem jest trener Śląska Wrocław - Orest Lenczyk.
U teściów akurat nie, ponieważ nie podoba mi się sposób w jaki teść spożywa alkohol i postanowiłem z nim nie pić
Przed panami raczącymi się alkoholem też czasem trzeba dać dyla
Zazdroszczę okolicy - ja mogę sobie pobiegać co najwyżej wzdłuż ulic albo po parku...
Moja najbliższa rodzina jest sterylnie bezalkoholowa. Na imprezy nie chodzę praktycznie w ogóle (tzn. raz na kilka lat). Nigdy w życiu nie byłem w lokalu, który ma w nazwie pub. Po ulicach się wieczorami nie szwendam bo biegam.
Noo, w zasadzie to te 10 razy miałem na myśli uczestniczenie w spotkaniach z alkoholem i konieczność bliskiej obserwacji tudzież rozmów z osobami pod wpływem. Istotnie trochę nieprecyzyjnie się wyraziłem, bo samych obcych podpitych gdzieś tam na ulicy to pewnie mijałem więcej jak 10 razy. Ale w bezpośrednią bliskość i konieczność dłuższego "obcowania" to mniej więcej 10 razy.
Teraz już wszystko jasne.
Nawiasem mówiąc - też biegam wczesnym rankiem i wieczorami. Widzę wówczas sporo tego typu elementu w parku.
Pozdrawiam
Niestety nie, ale podejmuję rękawicę na nowo - stąd mój powrót w progi tego forum.
Pozdrawiam
Policzyłem, że do tej pory (a mam 42 lata) około 10 razy w ciągu całego życia widziałem na żywo ludzi pijących alkohol i będących pod jego wpływem. Chyba zrozumiałe jest,że taki widok jest czymś dziwnym, nawet szokującym.
Musisz mieszkać w jakimś sterylnym, bezalkoholowym otoczeniu albo bardzo rzadko wychodzić z domu - to chyba niemożliwe żeby w Polsce w ciągu 42 lat tylko 10 razy widzieć ludzi pijących alkohol!
Ja sam widuję takich ludzi codziennie - pod sklepem, w parku, w ogródkach pubów i kawiarni na ulicy itp.
Pozdrawiam
makak
Upada mit o korzystnym działaniu alkoholu:
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/badacz-czerwonego-wina-oskarzony-o-naukowe-oszustw,1,4999846,wiadomosc.html
Pozdrawiam
makak
Wojciech Jaruzelski - autorytet wątpliwy, ale na pewno znany abstynent.
Cześć Makak. Zauważ jednak, że mądre posty należą niemalże do wyjątków :-).
Ale przynajmniej wszystkie pisane są na trzeźwo
Na szczęście będę miał do towarzystwa małżonkę, która nie pije alkoholu z racji karmienia piersią
Cieszę się! Przede mną jednak spore abstynenckie wyzwanie tj. Święta u teściów
Cześć wszystkim,
Znalazłem tą stronę i forum kilka dni temu, od tego czasu nie mogę oderwać się od artykułów i Waszych postów! Bardzo inspirujące!
Sam nie piję dopiero od 2 miesięcy, więc nie wiem czy mogę się nazywać abstynentem - a'propos od kiedy zasługuje się na te zaszczytne miano?
Pozdrawiam
makak
Strony: 1