Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
witam; jestem z DC, nie piję alkoholu od 6 lat, nie palę tytoniu od 10, ziela od 9, nie oglądam telewizji od dawna, nie jadam śmieciowego jedzenia, praktycznie nie jadam mięsa, jestem poważnie uzależniony od kawy (mocnej, słodkiej, często...) i lekko od internetu (jakoś sobie radzę...), staram się żyć zdrowo i sensownie, choć zwłaszcza z tym ostatnim nie jest łatwo. W nadziei że w tym znajdę tutaj niejakie wsparcie, pozdrawiam wszystkich abstynentów :-)
Offline
dzięki za powitanie, a z ciekawości, któż mię tak serdecznie wita, zajrzałem na Twoją stronę, której treść robi bardzo miłe wrażenie. Myślę, że będzie z czasem o czym pogadać. Co rozumiesz przez "poczynania abstynenckie"? Jak dla mnie trochę to dziwacznie brzmi...
Offline
Witamy witamy
Offline
Witaj Mam o wiele, wiele krótszy "staż"... podziwiam
Mogę Ci natomiast dodać, że... dwa miesiące temu oduzależniłam się od kawy (czarnej, gorzkiej, sypanej "siekiery")
Piłam tak przesadne ilości tego czarnego trunku, że szkoda gadać... właściwie mogłabym wtedy pić cały dzień kawę zamiast wody
Teraz jak mam ochotę na jakiś ciemny napój, to "zamiast" kawy częściej piję słodkie kakao z mlekiem
O samym akcie rzucenia możesz przeczytać tu: http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?id=397
Poza paniką w głowie, nie było żadnych złych objawów
I czuję się lepiej, a nawodnienie organizmu podskoczyło o ok. 4,5% (szok)... i z tego co czuję, już nie mam problemów z niedoborem magnezu... "stres przyjmuję na spokojnie" - że się tak wyrażę
)) Jak postanowisz kiedyś porzucić kawę... bez obaw
Pozdrawiam... i mam nadzieję, że zostaniesz z nami
Offline
Witaj
Mam o wiele, wiele krótszy "staż"... podziwiam
Mogę Ci natomiast dodać, że... dwa miesiące temu oduzależniłam się od kawy (czarnej, gorzkiej, sypanej "siekiery")
Piłam tak przesadne ilości tego czarnego trunku, że szkoda gadać... właściwie mogłabym wtedy pić cały dzień kawę zamiast wody
Teraz jak mam ochotę na jakiś ciemny napój, to "zamiast" kawy częściej piję słodkie kakao z mlekiem
O samym akcie rzucenia możesz przeczytać tu: http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?id=397
Poza paniką w głowie, nie było żadnych złych objawów
I czuję się lepiej, a nawodnienie organizmu podskoczyło o ok. 4,5% (szok)... i z tego co czuję, już nie mam problemów z niedoborem magnezu... "stres przyjmuję na spokojnie" - że się tak wyrażę
)) Jak postanowisz kiedyś porzucić kawę... bez obaw
Pozdrawiam... i mam nadzieję, że zostaniesz z nami
dzięki za dobre słowo, ale nie mam zamiaru na razie rzucać kawy, tym bardziej że -póki co- piję ją w sposób kontrolowany :-P Po prostu lubię kawę, może stanowi namiastkę słodyczy (przy tych ilościach cukru jakie do niej sypię...) w które przejściowo wsiąkłem po rzuceniu alkoholu (pierwsze dwa miesiące były dość przykre, musiałem jakoś zagłuszyć syndrom abstynencyjny) i utyłem XXX kg. Sporo czasu trwało zanim schudłem... a kawa trochę w tym pomogła. Więc póki się nie dowiem z całą pewnością, że rzeczywiście mi szkodzi, albo póki nie zacznę pić tyle co Ty -udaję że wszystko jest OK. To zresztą bardzo ciekawy temat -uzależnienia czy fiksacje zastępcze, różne magiczne napoje czy pokarmy czy zachowania pomagające zapanować nad tęsknotą za substancjami groźniejszymi... może wart kontynuacji w innym dziale forum?
Offline
dzięki za dobre słowo, ale nie mam zamiaru na razie rzucać kawy, tym bardziej że -póki co- piję ją w sposób kontrolowany :-P Po prostu lubię kawę, może stanowi namiastkę słodyczy (przy tych ilościach cukru jakie do niej sypię...) w które przejściowo wsiąkłem po rzuceniu alkoholu (pierwsze dwa miesiące były dość przykre, musiałem jakoś zagłuszyć syndrom abstynencyjny) i utyłem XXX kg. Sporo czasu trwało zanim schudłem... a kawa trochę w tym pomogła. Więc póki się nie dowiem z całą pewnością, że rzeczywiście mi szkodzi, albo póki nie zacznę pić tyle co Ty -udaję że wszystko jest OK. To zresztą bardzo ciekawy temat -uzależnienia czy fiksacje zastępcze, różne magiczne napoje czy pokarmy czy zachowania pomagające zapanować nad tęsknotą za substancjami groźniejszymi... może wart kontynuacji w innym dziale forum?
http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?id=1173 Polecam ten artykuł
Długi, ale wart przeczytania
I dość "w temacie"
A z kawą... wiesz, nie wyobrażałam sobie, że przestanę ją pić Ale bez problemu się udało
A póki nie traktujesz jej jak ja - jak wodę
)) - pij, bo ponoć pita sporadycznie jest zdrowa
Offline
http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?id=1173
Polecam ten artykuł
Długi, ale wart przeczytania
I dość "w temacie"
![]()
A z kawą... wiesz, nie wyobrażałam sobie, że przestanę ją pićAle bez problemu się udało
A póki nie traktujesz jej jak ja - jak wodę
)) - pij, bo ponoć pita sporadycznie jest zdrowa
dzięki, dobre, przeczytałem z uwagą...
Ale chodziło mi o coś troszeczkę innego -o zachowania pomagające (realnie, albo życzeniowo, albo "magicznie") UCIEC przed prawdziwym uzależnieniem. Czasem (ale tylko czasem) prowadzące do następnego nałogu. Kiedy rzucałem palenie (też było ciężko) wpadłem w "nałóg" żucia drewnianych patyczków -wykałaczek, drzazg, gałązek. Zjadłem tego pewnie kilkaset metrów bieżących :-P Dla otoczenia było to czasem dość irytujące, ale mnie pomogło w pozbyciu się odruchu wsadzania peta do pyska i w końcu zanikło samo. Myślałem raczej o tego rodzaju zachowaniach. Czasem groźnych, czasem tylko śmiesznych. Czy zdarzało Ci się coś takiego?
Offline
Czy zdarzało Ci się coś takiego?
Odpowiedziałam tutaj: http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?id=1183
Offline
Strony: 1