#101 2010-11-23 04:38:28

basiulaczek
Forumowicz
Data rejestracji: 2010-11-23
Liczba postów: 21

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

poczatek byl  "dlaczego przestalampic" otoz opowiem wam troszke mojej  historii

Podobnie jak niektore osoby jestem DDA i omal nie uzaleznilam sie od alkoholu i zawsze balam sie tej choroby,ale ktoregos dnia po imprezie  poczulam ze to byla oostatnia moja impreza i koniec kropka -od tak pomysl na kaca...jak sie wymyslilo we lbie tak zostalo,nie pije ponad rok- czy tesknie -moze czasem za piwem w gorace dni...ale moje super samopoczucie  bez alkoholu jest wyraznie mocniejszym i fajniejszym uczuciem niz browar w upaly ( a w tym roku byly olerne) Moje zycie stalo sie o wiele fajniejsze radosniejsze a doly mniej  dolujace a zeby plusow bylo malo zero piwa = 17kg mniej  hehe  niezle co tongue bo ja piwosz bylam wodki i wina nie lubie bleee tongue tak  wiec oby bylo  wokol mnie wiecej  takich niepijacych szczesliwych i  wszystkim  wam tego zycze smile

Offline

#102 2010-12-15 13:49:37

deptak
Forumowicz
Data rejestracji: 2010-12-15
Liczba postów: 1

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

witam wszystkich! tak się "złożyło" że tutaj trafiłem do Was, i bardzo dobrze, cieszę się, że są zarówno w sieci jak i w "realu" ludzie niepijący. Choć tych drugich w swoim życiu nielicznych spotkałem i obracam się raczej wśród osób albo pijących, albo pijących do przesady.. Nosiłem się z decyzją niepicia już od dłuższego czasu, z wielu przyczyn, o których teraz nie chce pisać. Od ponad pół roku nie palę papierosów, a paliłem 10 lat..wiem, że mam siłę na walkę, i może to wszystko tak miało wyglądać, że rzucenie (nagłe!) papierosów utorowało w pewnym stopniu odwagę do zaprzestania picia. trzymajcie kciuki!

Offline

#103 2010-12-15 14:19:12

jokier
Abstynent
Lokalizacja: Gniezno
Data rejestracji: 2007-11-20
Liczba postów: 1,756

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

Deptak - Witamy ;-).


Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.

Offline

#104 2010-12-15 17:50:39

ren-ya
Forumowicz
Data rejestracji: 2008-12-05
Liczba postów: 506
WWW

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

Witamy i trzymamy:)

Offline

#105 2011-01-07 04:36:19

buxton
Forumowicz
Data rejestracji: 2011-01-07
Liczba postów: 4

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

witam , po pierwsze bardzo sie ciesze ze was znalazlem bo takie pisenie po nocach pomaga na bezsennosc troche. wiec jak to sie stalo?
po 6 latach uswiadomilem sobie ze marnuje sobie zycie a bodzcem byla sytuacja ktorej prawie nie pamietam ( chyba wiecie dla czego) , ktora zrujnowala zycie osobiste. potem pilem jeszcze przez miesiac tak intensywnie dzien w dzien az dotarlem do dnia w ktorym stwierdzilem ze jak tak dalej bedzie to sie zabije nieswiadomie i zamiast rozczulac sie nad soba stwierdzijem ze musze podjac walke. tak wiec na razie radze sobie sam ale mam nadzieje ze sie nie poddam bo nie chce i chce odzyskac swoje zycie , ktorego szczerze mowiac juz troche nie pamietam.
Trzymajcie kciuki ! pozdrawiam

Ostatnio edytowany przez buxton (2011-01-07 05:47:48)

Offline

#106 2011-07-19 00:41:10

wanilka0713
Forumowicz
Data rejestracji: 2011-06-19
Liczba postów: 7
WWW

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

witajcie. jestem abstynentką od 18.05 tego roku i za każdym razem gdy mnie pytają "dlaczego już nie pijesz?", nie jest mi łatwo odpowiedzieć i zwykle nie wiem od czego zacząć. ostatnio brat zapytał mnie o wymienienie chociaż 3 powodów, ale to nie takie proste. Nie da się odpowiedzieć, że nie piję, gdyż... i tu wymieniam przyczyny... Wiem jedno, że jest to moje bardzo silne postanowienie, jest mi z tym dobrze, obecnie nie wyobrażam sobie, że mogłabym się napić, choć jeszcze parę miesięcy temu nie wiedziałam, że to możliwe, że kiedykolwiek podejmę taka decyzję i najważniejsze, że bez tego potrafię się równie dobrze bawić. Wydawałoby się, że w moim środowisku nie da się obejść bez alkoholu - mieszkam w akademiku wink Jednak mi się to udało i jestem z siebie naprawdę dumna. Znajomi nie wierzyli mi, zresztą nie mieli podstaw, bo ja naprawdę dużo piłam, a nawet lubiłam się czasem konkretnie nawalić, tak żeby mi się urwał film. Teraz ludzie się dziwią, jednak zrozumieli i uszanowali moją decyzję, nie namawiają mnie do picia a ja nie unikam imprez alkoholowych - zawsze mam jakiś sok pomarańczowy na taką okazję ;D (żart oczywiście). ... Mój poważny problem z alkoholem zaczął się w grudniu 2010, gdy umarła mi babcia, z którą byłam silnie związana. Wtedy piłam naprawdę dużo, często się upijałam do nieprzytomności tylko po to żeby mi było lżej z tą myślę o śmierci babci. Ludzie wówczas śmiali się, współlokatorka z akademika mówiła "Gdzie jest mój alkoholik?". Nie rozumieli jednego, że  ja pijana = ja nieszczęśliwa. Z drugiej zaś strony właśnie dlatego piłam - żeby ludzie nie widzieli tego, że jestem smutna. Jednak problem alkoholu towarzyszył mi już wcześniej, głównie podczas koncertów, na które swego czasu bardzo często chodziłam - nie wyobrażałam sobie, że na taki koncert mogę iść trzeźwa. A największym zmartwieniem przed zbliżającym się koncertem było dla mnie to, żebym zdążyła się napić - dlatego zwykle wcześniej miałam zakupiony najtańszy wyrób winopodobny i piłam to w dużych ilościach ze znajomymi. Teraz sobie myślę, jakie to było idiotyczne ... Pierwszy raz na trzeźwo bawiłam się na tegorocznych Juwenaliach Katowickich, wtedy ludzie z którymi tam byłam mówili mi, że żal im się robi, gdy na mnie patrzą, jak piję wodę mineralną, podczas gdy oni popijali piwo. Wtedy się czułam dziwnie, aczkolwiek podczas koncertów bawiłam się naprawdę dobrze, wtedy też pierwszy raz skoczyłam na bungee, znajdując nowe hobby smile ... Co chciałabym wam jeszcze napisać propo moich powodów zaprzestania picia alkoholu. Na pewno muszę dodać to, że po różnych imprezach, budziłam się nie pamiętając całości, a znajomi musieli robić mi rekonstrukcję zdarzeń - wówczas często dowiadywałam się, że zrobiłam coś naprawdę głupiego, obciachowego a potem było mi wstyd. Aż w końcu, tego 18 maja powiedziałam sobie, że dość tego, że to nie jest kur#a zabawne i muszę coś z tym zrobić! Poza tym miałam pewne problemy ze zdrowiem, o których nie będę się tu rozpisywać, jednak po wyeliminowaniu alkoholu z mojego życia, wszystkie te problemy zdrowotne znikły. Pomogła mi także rozmowa z pewnym kolegą, który już wiele lat jest abstynentem. Pewnego dnia przyszłam do niego i tak po prostu zapytałam: "Słuchaj, jak to jest nie pić?". A on odpowiedział krótko: "Normalnie". Teraz ten chłopak, z którego początkowo tak bardzo się śmiałam, jest dla mnie wzorem do naśladowania.... Okey, to chyba nie wszystko, o czym chciałam tu napisać, jednak chyba trochę się rozpisałam i mam nadzieję, że ktoś zechce to przeczytać smile Pozdrawiam ciepło wszystkich!

Ostatnio edytowany przez wanilka0713 (2011-07-19 00:53:26)

Offline

#107 2011-07-19 02:10:55

Aleksandra
Moderator
Data rejestracji: 2011-02-15
Liczba postów: 816

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

Jeden chętny się znalazł:P Serwus, widać, że jesteś mocno zdeterminowana:)

Offline

#108 2011-07-19 02:14:28

neofitka
Wtajemniczony
Data rejestracji: 2011-03-13
Liczba postów: 1,117

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

wanilka0713 napisał/a:

(...)

Hej, świetnie, że zdecydowałaś się nie pić smile Faktycznie zamierzasz być abstynentką do końca życia (omijając nawet symboliczny alkohol na weselach czy w Sylwestra)?
Pamiętaj, że za każdym razem, gdy ktoś mówi coś niekorzystnego nt. abstynencji, pomyśl sobie o tym kimś ze współczuciem... on nie wyobraża sobie tego, że można nie pić... może kiedyś to zrozumie... może. A jak przytrafia się coś smutnego... płacz. Po to mamy łzy, by z nich korzystać... Jakby natura chciała, abyśmy zapijali smutki, to pewnie w takim momentach produkowalibyśmy w jakimś dodatkowym organie etanol wink Też chadzałam na imprezy alkoholowe... teraz się pokończyły, bo jednak nie jestem kompatybilna z pijącymi znajomymi... czasem gdzieś wyskoczę, ale o wiele, wiele, wiele rzadziej niż kiedyś. Jakbyś przekonała się kiedyś, że masz podobnie... niczego nie żałuj... I pamiętaj też... że przyjaciel to ktoś, kto chce dla nas jak najlepiej... nie będzie nigdy namawiał do picia czy innej formy autodestrukcji. A jak coś, to masz tu nas, którzy albo nigdy nie pili albo pili i zdecydowali się to rzucić... i trzymaj się tego kumpla, który nie pije... musi być fajnym kolesiem, skoro nie dał się ogłupić otoczeniu smile Pozdrawiam smile))

Offline

#109 2011-07-19 11:51:00

Gusiak
Abstynent
Data rejestracji: 2010-01-28
Liczba postów: 2,056

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

Cześć, tez przeczytałam i mogę tylko powiedziec, że podjęłaś słuszną decyzję i trzymaj sie tego :-)
Zgadzam się z tym co napisała Neofitka ;-)

Offline

#110 2011-07-19 19:52:19

wanilka0713
Forumowicz
Data rejestracji: 2011-06-19
Liczba postów: 7
WWW

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

neofitka napisał/a:
wanilka0713 napisał/a:

(...)

Hej, świetnie, że zdecydowałaś się nie pić smile Faktycznie zamierzasz być abstynentką do końca życia (omijając nawet symboliczny alkohol na weselach czy w Sylwestra)?
(...).
A jak przytrafia się coś smutnego... płacz. Po to mamy łzy, by z nich korzystać... Jakby natura chciała, abyśmy zapijali smutki, to pewnie w takim momentach produkowalibyśmy w jakimś dodatkowym organie etanol wink
(...)i trzymaj się tego kumpla, który nie pije... musi być fajnym kolesiem, skoro nie dał się ogłupić otoczeniu smile Pozdrawiam smile))

dzięki za miłe słowa, myślę, że w Sylwestra może na jakiś Piccolo się skuszę :] ostatnio czytałam też różne przepisy na drinki bezalkoholowe ;p

i masz rację, po to właśnie są łzy - aczkolwiek przedtem było tak: zalewałam gorzkie łzy lub oblewałam sukces - na jedno wychodziło:/ poza tym już zdążyłam się przekonać, że radzę sobie na imprezach z alkoholem (trzy takie po drodze były)- wtedy ludzie pierwszy raz się dziwili, że nawet nie chcę spróbować, hehe a ja im pierwszy raz tłumaczyłam jakie zmiany zaszły - myślę, i mam nadzieję, że w nowym roku akademickim już będą przyzwyczajeni do tego, że ja naprawdę nie potrzebuję alkoholu smile  zresztą w 10-piętrowym akademiku po prostu nie da się uniknąć imprez, a na moim piętrze bardzo dużo się pije - np. pierwszy czwartek tygodnia ^^ a brak okazji też jest dobrą okazją do napicia się...

a tamten chłopak to naprawdę świetny koleś - poniekąd wskazał mi światełko smile ;D

tak w ogóle, na naszej stronce przeczytałam (już dawno) jedno ważne dla mnie zdanie, które wzięłam sobie do serca: "Być trzeźwym człowiekiem to być wolnym człowiekiem"...

Ostatnio edytowany przez wanilka0713 (2011-07-19 20:16:15)

Offline

#111 2011-07-19 20:51:28

neofitka
Wtajemniczony
Data rejestracji: 2011-03-13
Liczba postów: 1,117

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

wanilka0713 napisał/a:

dzięki za miłe słowa, myślę, że w Sylwestra może na jakiś Piccolo się skuszę :] ostatnio czytałam też różne przepisy na drinki bezalkoholowe ;p

Poczytaj nasze forum to i Piccolo Ci obrzydnie smile)) Mnie tu skutecznie zniechęcono do świętowania czegokolwiek za pomocą Piccolo smile
http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?id=886
http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?id=1128
A drinki bezalkoholowe są przepyszne... szczególnie na bazie toniku / limonki / grenadiny smile

Offline

#112 2011-07-19 20:58:38

pęknięty klawikord
Abstynent
Lokalizacja: Dziki Wschód (lubelskie)
Data rejestracji: 2009-07-23
Liczba postów: 1,570

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

Cześć wanilka0713. Masz niezłego fuksa, że w Twoim otoczeniu jest jakiś abstynent.


"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...

Offline

#113 2011-07-19 21:17:07

wanilka0713
Forumowicz
Data rejestracji: 2011-06-19
Liczba postów: 7
WWW

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

neofitka napisał/a:

Poczytaj nasze forum to i Piccolo Ci obrzydnie smile)) Mnie tu skutecznie zniechęcono do świętowania czegokolwiek za pomocą Piccolo smile
http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?id=886
http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?id=1128
A drinki bezalkoholowe są przepyszne... szczególnie na bazie toniku / limonki / grenadiny smile

eee, nigdy w życiu nie piłam piccolo, i nie wiem co będzie w sylwestra:p nie będę o tym myślała w wakacje smile

pęknięty klawikord napisał/a:

Cześć wanilka0713. Masz niezłego fuksa, że w Twoim otoczeniu jest jakiś abstynent.

gdy mój kolega przeprowadzał się do nowego pokoju, okazało się, że tam także mieszka abstynent smile teraz jest nas trójka... może wcale nie fuks:P

Offline

#114 2011-07-19 22:56:47

ren-ya
Forumowicz
Data rejestracji: 2008-12-05
Liczba postów: 506
WWW

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

Wanilko, i ja gratuluję podjęcia trudnej decyzji, i z własnego doświadczenia zapewniam, że jest to naprawdę słuszna decyzja:).

Offline

#115 2011-07-19 23:20:01

pęknięty klawikord
Abstynent
Lokalizacja: Dziki Wschód (lubelskie)
Data rejestracji: 2009-07-23
Liczba postów: 1,570

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

wanilka0713 napisał/a:

gdy mój kolega przeprowadzał się do nowego pokoju, okazało się, że tam także mieszka abstynent smile teraz jest nas trójka... może wcale nie fuks:P

Fuks, fuks... W akademiku, poniżej trzech browarów na tydzień, to jeszcze abstynent wink . Ciekawe czy w sylwestra też będą abstynentami.


"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...

Offline

#116 2011-08-09 12:08:06

gość ok
Gość

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

wanilka0713 napisał/a:

witajcie. jestem abstynentką od 18.05 tego roku i za każdym razem gdy mnie pytają "dlaczego już nie pijesz?", nie jest mi łatwo odpowiedzieć i zwykle nie wiem od czego zacząć. ostatnio brat zapytał mnie o wymienienie chociaż 3 powodów, ale to nie takie proste. Nie da się odpowiedzieć, że nie piję, gdyż... i tu wymieniam przyczyny... Wiem jedno, że jest to moje bardzo silne postanowienie, jest mi z tym dobrze, obecnie nie wyobrażam sobie, że mogłabym się napić, choć jeszcze parę miesięcy temu nie wiedziałam, że to możliwe, że kiedykolwiek podejmę taka decyzję i najważniejsze, że bez tego potrafię się równie dobrze bawić. Wydawałoby się, że w moim środowisku nie da się obejść bez alkoholu - mieszkam w akademiku wink Jednak mi się to udało i jestem z siebie naprawdę dumna. Znajomi nie wierzyli mi, zresztą nie mieli podstaw, bo ja naprawdę dużo piłam, a nawet lubiłam się czasem konkretnie nawalić, tak żeby mi się urwał film. Teraz ludzie się dziwią, jednak zrozumieli i uszanowali moją decyzję, nie namawiają mnie do picia a ja nie unikam imprez alkoholowych - zawsze mam jakiś sok pomarańczowy na taką okazję ;D (żart oczywiście). ... Mój poważny problem z alkoholem zaczął się w grudniu 2010, gdy umarła mi babcia, z którą byłam silnie związana. Wtedy piłam naprawdę dużo, często się upijałam do nieprzytomności tylko po to żeby mi było lżej z tą myślę o śmierci babci. Ludzie wówczas śmiali się, współlokatorka z akademika mówiła "Gdzie jest mój alkoholik?". Nie rozumieli jednego, że  ja pijana = ja nieszczęśliwa. Z drugiej zaś strony właśnie dlatego piłam - żeby ludzie nie widzieli tego, że jestem smutna. Jednak problem alkoholu towarzyszył mi już wcześniej, głównie podczas koncertów, na które swego czasu bardzo często chodziłam - nie wyobrażałam sobie, że na taki koncert mogę iść trzeźwa. A największym zmartwieniem przed zbliżającym się koncertem było dla mnie to, żebym zdążyła się napić - dlatego zwykle wcześniej miałam zakupiony najtańszy wyrób winopodobny i piłam to w dużych ilościach ze znajomymi. Teraz sobie myślę, jakie to było idiotyczne ... Pierwszy raz na trzeźwo bawiłam się na tegorocznych Juwenaliach Katowickich, wtedy ludzie z którymi tam byłam mówili mi, że żal im się robi, gdy na mnie patrzą, jak piję wodę mineralną, podczas gdy oni popijali piwo. Wtedy się czułam dziwnie, aczkolwiek podczas koncertów bawiłam się naprawdę dobrze, wtedy też pierwszy raz skoczyłam na bungee, znajdując nowe hobby smile ... Co chciałabym wam jeszcze napisać propo moich powodów zaprzestania picia alkoholu. Na pewno muszę dodać to, że po różnych imprezach, budziłam się nie pamiętając całości, a znajomi musieli robić mi rekonstrukcję zdarzeń - wówczas często dowiadywałam się, że zrobiłam coś naprawdę głupiego, obciachowego a potem było mi wstyd. Aż w końcu, tego 18 maja powiedziałam sobie, że dość tego, że to nie jest kur#a zabawne i muszę coś z tym zrobić! Poza tym miałam pewne problemy ze zdrowiem, o których nie będę się tu rozpisywać, jednak po wyeliminowaniu alkoholu z mojego życia, wszystkie te problemy zdrowotne znikły. Pomogła mi także rozmowa z pewnym kolegą, który już wiele lat jest abstynentem. Pewnego dnia przyszłam do niego i tak po prostu zapytałam: "Słuchaj, jak to jest nie pić?". A on odpowiedział krótko: "Normalnie". Teraz ten chłopak, z którego początkowo tak bardzo się śmiałam, jest dla mnie wzorem do naśladowania.... Okey, to chyba nie wszystko, o czym chciałam tu napisać, jednak chyba trochę się rozpisałam i mam nadzieję, że ktoś zechce to przeczytać smile Pozdrawiam ciepło wszystkich!

ja też przeczytałem. nie palę 4,5 roku papierosów i marichuany. nie biorę extazy od 4 i pół roku. a nie piję od 3 dni i to jest sukces.

#117 2011-08-09 12:22:17

Gość ok
Gość

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

Więc poważnie. Witam wszystkich mających silną wolę niepicia. Ja ostatnio (06.08.2011) zatrułem się alkoholem na grillu, bo pomieszałem piwo i wódkę co było powodem wymiotów i zawrotów głowy. Wyraźnie alkohol mi nie służy i mam nadzieję że uda mi się zostać abstynentem jak wielu z was.Piłem w tym roku raz na 3 miesiące w miarę umiarkowanie ale mam już dość. Pochodzę z rodziny alkoholickiej gdzie oboje rodziców piło ogromne ilości alkoholu i jak to poszło w genach ja też od czasu do czasu lubiłem wypić kilka piw. Tylko mam już tego dość bo wiem że do niczego dobrego to nie prowadzi. Moja mama zmarła na raka płuc to było straszne naprawde. tata nie pije już 14 lat i jest wporzo lecz gdy pił to był szalony i agresywny. Ja nie będę się wgłębiał w moje życie osobiste ale chcę powiedzieć alkoholowi stop! Mam nadzieję że mnie ktoś rozumie i przeczyta to co tu napisałem. Mam 24 lata i dużo przeżyć za sobą. Wiem że alkohol może zrujnować życie każdemu. Po troszeczku powoli aż do uzależnienia. A potem tylko butelka się liczy i nic więcej. Nie chce tak żyć. Chcę patrzeć na życie trzeźwym umysłem i mieć zdrową rodzinę. Pozdrawiam wszystkich. Gość ok.

#118 2011-08-17 21:36:25

piorunix
Forumowicz
Data rejestracji: 2011-08-17
Liczba postów: 465

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

Gość ok napisał/a:

Więc poważnie. Witam wszystkich mających silną wolę niepicia. Ja ostatnio (06.08.2011) zatrułem się alkoholem na grillu, bo pomieszałem piwo i wódkę co było powodem wymiotów i zawrotów głowy. Wyraźnie alkohol mi nie służy i mam nadzieję że uda mi się zostać abstynentem jak wielu z was.Piłem w tym roku raz na 3 miesiące w miarę umiarkowanie ale mam już dość. Pochodzę z rodziny alkoholickiej gdzie oboje rodziców piło ogromne ilości alkoholu i jak to poszło w genach ja też od czasu do czasu lubiłem wypić kilka piw. Tylko mam już tego dość bo wiem że do niczego dobrego to nie prowadzi. Moja mama zmarła na raka płuc to było straszne naprawde. tata nie pije już 14 lat i jest wporzo lecz gdy pił to był szalony i agresywny. Ja nie będę się wgłębiał w moje życie osobiste ale chcę powiedzieć alkoholowi stop! Mam nadzieję że mnie ktoś rozumie i przeczyta to co tu napisałem. Mam 24 lata i dużo przeżyć za sobą. Wiem że alkohol może zrujnować życie każdemu. Po troszeczku powoli aż do uzależnienia. A potem tylko butelka się liczy i nic więcej. Nie chce tak żyć. Chcę patrzeć na życie trzeźwym umysłem i mieć zdrową rodzinę. Pozdrawiam wszystkich. Gość ok.

To już 11 dni nie piję i czuję się dobrze.
Cieszę się że jest wiele osób niepijących i że mogę z mimi nawet wymieniać poglądy.
Żegnaj gość ok - witaj piorunix :-)))
To tak z nudów napisałem hehehe;;)))

Offline

#119 2011-08-23 20:48:53

wanilka0713
Forumowicz
Data rejestracji: 2011-06-19
Liczba postów: 7
WWW

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

gratulację:) ja już nie piję od 18 maja, trwam w moim postanowieniu. czasem mam ochotę napić się wina - to jest takie uczucie jak podczas diety - odchudzasz się, chcesz zjeść np. czekoladę ale wiesz, że nie możesz, że nie wolno... ogólnie czuję się świetnie, nie pamiętam już co to za uczucie mieć kaca ^^ naprawdę świetnie smile pozdrawiam wszystkich!

Offline

#120 2011-08-23 21:58:05

konrado5
Abstynent
Data rejestracji: 2006-07-12
Liczba postów: 898

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

No właśnie uważam, że bez sensu jest taka abstynencja, że się ma czasem ochotę napić wina. Co innego abstynencja taka, że z pewnych powodów się nie ma ochoty na alkohol. Abstynencja nie powinna być wyrzeczeniem. To znaczy chodzi mi o to, że nie znam jakiegoś racjonalnego uzasadnienia do takiego wyrzeczenia. Uważam, że skoro abstynent czuje, że czegoś się wyrzeka, to znaczy, że jakoś nie jest przekonany do abstynencji.

Ostatnio edytowany przez konrado5 (2011-08-23 22:08:58)

Offline

#121 2011-08-23 23:57:19

Gusiak
Abstynent
Data rejestracji: 2010-01-28
Liczba postów: 2,056

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

konrado5 napisał/a:

No właśnie uważam, że bez sensu jest taka abstynencja, że się ma czasem ochotę napić wina. Co innego abstynencja taka, że z pewnych powodów się nie ma ochoty na alkohol. Abstynencja nie powinna być wyrzeczeniem. To znaczy chodzi mi o to, że nie znam jakiegoś racjonalnego uzasadnienia do takiego wyrzeczenia. Uważam, że skoro abstynent czuje, że czegoś się wyrzeka, to znaczy, że jakoś nie jest przekonany do abstynencji.

Dokładnie. Jak ktoś chce być abstynentem a nie jest nim dlatego, że musi ( choroba, alkoholizm itp), to nie powinien odczuwać ochoty i potrzeby picia.

Offline

#122 2011-08-24 09:48:51

ren-ya
Forumowicz
Data rejestracji: 2008-12-05
Liczba postów: 506
WWW

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

Ej, no wyluzujcie... to już mało, żeby abstynent nie spożywał alkoholu, jeszcze musi odpowiednio myśleć?

Wanilko, gratuluję i trzymaj tak dalej:)

Offline

#123 2011-08-24 10:35:18

Gusiak
Abstynent
Data rejestracji: 2010-01-28
Liczba postów: 2,056

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

Chodzi o to, że nic na siłę :-) Jeśli ktoś nie pije, ale męczy się z tym, ma ochotę wypić, to abstynencja jest wtedy pewnego rodzaju wyrzeczeniem. Wanilka podała przykład diety. Jak wiadomo, nikt za dietą nie przepada. Ma się ochotę na czekoladę ( bo się ją lubi), ale się nie spozywa, bo powoduje tycie ( a na diecie chcemy schudnąć).Jeśli ktoś nie pije, bo jest mu fajnie z tym , nie wstydzi się abstynencji, nie widzi korzyści w piciu, to moim zdaniem przeczy temu ochota na picie. smile

Offline

#124 2011-08-24 10:48:10

ren-ya
Forumowicz
Data rejestracji: 2008-12-05
Liczba postów: 506
WWW

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

Ale wino to nie tylko alkohol i nie tylko picie.

Nie chcę zgadywać, co Wanilka miała na myśli, ale wino może się też kojarzyć ze specyficznym sposobem spędzania czasu, z jakimiś konkretnymi przeżyciami..., a nie tylko z wchłanianiem procentów. I może za Wanilka ma po prostu "smak" na tę całą otoczkę, która spożywaniu wina towarzyszyła.

Za alkoholem samym w sobie nie tęskni; przyznała, że świetnie się czuje bez niego:)

Ostatnio edytowany przez ren-ya (2011-08-24 12:34:45)

Offline

#125 2011-08-24 11:52:35

konrado5
Abstynent
Data rejestracji: 2006-07-12
Liczba postów: 898

Odp: Jak to się stało, że przestałeś/aś pić?

ren-ya napisał/a:

Nie chcę zgadywać, co Wanilka miała na myśli, ale wino może się też kojarzyć ze specyficznym sposobem spędzania czasu, z jakimiś konkretnymi przeżyciami..., a nie tylko z wchłanianiem procentów. I może za Wanilka ma po prostu "smak" na tę cało otoczkę, która spożywaniu wina towarzyszyła.

Odpowiem cytatem:

Suchy napisał/a:

Bo w dobrowolnej abstynencji nie chodzi o niezetknięcie się z etanolem a o odrzucenie roli etanolu w kulturze. My nie odrzucamy alkoholu etylowego, który jest bardzo przydatną substancją. My odrzucamy NAPOJE ALKOHOLOWE oraz związane z nimi mity, rytuały itp. I w moich i Annihilatora żyłach alkohol płynął wielokrotnie!!! A mimo to nadal jesteśmy abstynentami i to pierwotnymi!!! Bo odrzucamy styl rozrywki polegający na osiąganiu pewnego stopnia odurzenia narkotykiem - dokładnie na tym polega picie alkoholu oraz oddawanie czci temu narkotykowi w przeróżnych rytuałach, toastach, używaniu specjalnych naczyń do jego spożywania itp. Natomiast nie ma żadnego problemu w używaniu alkoholu w sposób nierytualny w ilościach nie powodujących jakichkolwiek szkód zdrowotnych i efektów psychoaktywnych czyli maksymalnie kilka gramów jednorazowo np. w jakimś leku.

http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?pid=3533

Offline

Stopka

Forum oparte na FluxBB