Nie jesteś zalogowany na forum.
Acha, tylko co w związku z tym? Przytoczony cytat nie ma nic wspólnego z tym, co ja chcę powiedzieć.
Równie dobrze można się relaksować popijając z kubka parujący i aromatyczny napar ziołowy.
Ale jeśli ktoś (i wcale nie chodzi w tym wypadku o Wanilkę) do tej pory relaksował się lampką wina, to poczucie relaksu z winem właśnie będzie wiązał. Bo chodzi o rytuał, a nie konkretnie o to, co się pije. Pewnie potrzeba trochę czasu, by zmienić tego typu skojarzenia.
Poza tym, nie rozmawiam tu o tym, co o swojej abstynencji sądzi Suchy, czy Annihilator, tylko o tym, jak z abstynencją radzi sobie Wanilka, która w przeciwieństwie do kolegów, piła wcześniej alkohol.
Offline
Gratuluję ci wanilko że się trzymasz. Ja kaca pamiętam i właśnie to zniechęca mnie do alkoholu. Po za tym jest wiele innych rzeczy. Ale jestem pewien że całkowita abstynencja jest super. Lepiej się czujesz fizycznie i psychicznie. Masz świadomość tego co robisz i co zamierzasz zrobić. Fajnie jest nie pić.
Offline
powtórzę się, nie piję od ponad 3 miesięcy i jest mi z tym dobrze:) to była ciężka decyzja i nie sądziłam, że kiedyś taką podejmę;p
ja dużo koncertowałam, a jak wiadomo podczas takich imprez tanie wina spożyte przed były dobrą rozrywką - już pisałam, że bardziej się martwiłam o to, żeby zdążyć się przed koncertem napić niż o to czy będę się dobrze bawić i czy zespół fajnie zagra;p teraz myślę że to było głupie...
akurat to, że ostatnio miałam ochotę na wino, to była moja chwila słabości, ale nie przegrałam z tym;p po prostu przypomniało mi się, jak czasem siadałam wieczorami z rodzicami i wspólnie piliśmy winko:p oni już dobrze wiedzą co postanowiłam i nawet nie zaproponują mi alkoholu, pochwalają to
Offline
Acha, tylko co w związku z tym? Przytoczony cytat nie ma nic wspólnego z tym, co ja chcę powiedzieć.
Równie dobrze można się relaksować popijając z kubka parujący i aromatyczny napar ziołowy.
Ale jeśli ktoś (i wcale nie chodzi w tym wypadku o Wanilkę) do tej pory relaksował się lampką wina, to poczucie relaksu z winem właśnie będzie wiązał. Bo chodzi o rytuał, a nie konkretnie o to, co się pije. Pewnie potrzeba trochę czasu, by zmienić tego typu skojarzenia.Poza tym, nie rozmawiam tu o tym, co o swojej abstynencji sądzi Suchy, czy Annihilator, tylko o tym, jak z abstynencją radzi sobie Wanilka, która w przeciwieństwie do kolegów, piła wcześniej alkohol.
Zgadzam się w pełni z Renyą Napisałam dziś (chyba kolejny raz na tym forum) w wątku http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?id=1205 o tym dlaczego czasem się sięga po alkohol... bo to często wbite do głowy zachowanie... Wystarczy przekonać się, że równie miłe wspomnienia potrafią powstać bez alkoholu i... odechciewa się pić.
Np. początkowo bałam się, że mam problem z alkoholem, bo nie wiedziałam jak zareaguję na imprezie, na której się pije, skoro wcześniej też prawie zawsze sączyłam jakiś alkoholowy napój (rodzaj wyuczonego zachowania)... Obecnie unikam jak ognia takich imprez nie dlatego, że się boję, ale dlatego, że byłam ileś razy i zrozumiałam, że nie było w nich nic ciekawego... ale zdecydowanie nie obawiam się ani tego czy się napiję ani tego co ludzie powiedzą... nie ma to już żadnego znaczenia I niczego nie żałuję. Kwestia czasu. Tak jak Wanilka pisze o tych koncertach, że jak się napiła, nie było ważne jak zagrają... przejdzie się ileś razy na taki koncert, gdzie fałszują całkiem na trzeźwo i... pewnie odechce się jej słabszych koncertów
A picie wina z rodzicami... można upiec ciasto albo zrobić zapiekankę i usiąść z herbatą... i będzie to znacznie bardziej magiczna chwila od tej z kieliszkiem wina
Offline
Najciekawsze imprezy to zwykle te, z których pamięta się jak najmniej. Tak przynajmniej wywnioskowałem z opowieści Nic dziwnego więc, że jak pamiętasz wszystko to nie ma co wspominać
Offline
Najciekawsze imprezy to zwykle te, z których pamięta się jak najmniej. Tak przynajmniej wywnioskowałem z opowieści
Nic dziwnego więc, że jak pamiętasz wszystko to nie ma co wspominać
Impreza niezapomniana nie powinna być imprezą niezapamiętaną ;D
Offline
Pozwolcie, ze tez cos dodam od siebie.
Przestalem pic ze wzgledu na zdrowie, ktore zaczyna prawdopodobnie szwankowac, bo nie za dobrze sie czulem.
Cala historia zaczela sie 2 lata temu kiedy po alkoholu mialem takie dziwne odczucia (cos z nerwami/zylami), ale nie bralem tego specjalnie do siebie, w koncu mam 20 lat to czego moglem sie dorobic.
Niedawno (3 miechy temu) bylem nawalony przez 3 doby i na kaca zaczelo mi cale cialo dretwiec, dusznosci mialem, lek niesamowity.
Wszystko przeszlo po jakiejs godzince, 2 (poza tym co zwykle mialem po alkoholu).
Zostalem alkohol i fajki, ale ze to byly wakacje i wydawalo sie, ze juz wszystko w porzadku to pojechalem sobie znowu gdzies i znowu pilem jak gdyby nigdy nic i wracajac do domu identyczna sytuacja (2 dni picia).
Aktualnie niecaly miesiac temu wypilem sobie 5 piwek i mialem znowu to tylko, ze przez 2 dni.
Tak wiec stwierdzilem, ze pora na zmiany. Aktualnie nie pijam alkoholu, nie pale, niestety dretwienia dalej przychodza, dusznosci przychodza i inne rozne rzeczy.
Jak to mowi moj psycholog, jestem niestety osoba ulegla i wplatuje sie w rozne nalogi.
Jestem w trakcie badan i poki co wszystko w porzadku, ale czegos sie na pewno doroblem.
Mam nadzieje, ze moj przyklad pomoze komus w rzucaniu. No i sam szukam tego czego moglem sie dorobic, wiec jakby ktos mial kiedys to samo to niech pisze. Zyje aktualnie tylko ta choroba.
Podzdrawiam!
Offline
Choroba to nie wszystko. Jest możliwość, że jak wyzdrowiejesz znowu wrócisz do pica, gdy minie Twój lęk. Przeczytaj sobie książkę:" Jak skutecznie kontrolować alkohol"Allena Carra to może coś zrozumiesz.
Offline
Ech, teraz to już zupełna neofitka z Ciebie
Offline
Ech, teraz to już zupełna neofitka z Ciebie
Też ją czytałam,więc polecam :-) Już kilka osób przeczytało tą książkę dzięki mnie A jedna koleżanka nawet przestała palić, po przeczytaniu. Jak na razie nie wróciła do nałogu
)
Offline
(...)
Echo serca, tomografia komputerowa klatki piersiowej, rezonans magnetyczny głowy z programem naczyniowym, szczegółowa morfologia (przydałyby się nawet badania genetyczne dot. krwi, ale to już dobra wola hematologa) i koniecznie wizyta u dobrego neurologa, który tych objawów nie zbagatelizuje.
Żadnych!!! papierosów. Posłuchaj Gusiaka odn. książki dot. alkoholu. Z mojej strony polecam jeszcze "Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie" - tego samego autora.
Ostatnio edytowany przez neofitka (2011-10-11 21:29:30)
Offline
Może nie ten temat (przesunięciem zajmie się mod) ale chciałem zakomunikować że prawdopodobnie zaczynam dłuższy okres bez alkoholu... (po 1 dla zdrowia po 2 dla dziewczyny)
Offline
o, powodzenia A po 1 to powinno byc dla siebie ;-)
Offline
Spoko, wytrzymałem już ponad 1 dzień.
Offline
Spoko, wytrzymałem już ponad 1 dzień.
.....
Offline
Postanowiłem zostać abstynentem alkoholowym żeby :
zadbać o zdrowie
już nigdy nie zrobić z siebie idioty (przynajmniej nie po pijaku)
nie dzwonić/smsować do znajomych i gadać od rzeczy
już nigdy nie mieć kaca
mieć bardziej zorganizowane życie
zaoszczędzić parę groszy
mieć stabilniejszą wagę i ustabilizowaną dietę(pod wpływam jak i na kacu jem byle co i w za dużych ilościach)
zająć się ciekawszymi rzeczami
poprawić kondycje
... poza tym czuję że jeżeli nie podejmę tej decyzji to spapram sobie życie i zawiodę siebie samego.
Offline
W miarę stażu abstynenckiego, dojdzie jeszcze kilkanaście powodów i będzie ich coraz więcej ;-)
Offline
Postanowiłem zostać abstynentem alkoholowym żeby :
zadbać o zdrowie
już nigdy nie zrobić z siebie idioty (przynajmniej nie po pijaku)
nie dzwonić/smsować do znajomych i gadać od rzeczy
już nigdy nie mieć kaca
mieć bardziej zorganizowane życie
zaoszczędzić parę groszy
mieć stabilniejszą wagę i ustabilizowaną dietę(pod wpływam jak i na kacu jem byle co i w za dużych ilościach)
zająć się ciekawszymi rzeczami
poprawić kondycje... poza tym czuję że jeżeli nie podejmę tej decyzji to spapram sobie życie i zawiodę siebie samego.
Postanowiłem nie pić z tych samych powodów, jednak dodałbym jeszcze to, że bez alkoholu czuję się po prostu wolny i szczęśliwszy. Miałem wyprany mózg i przez kilka at picia wierzyłem ślepo, że alkohol to nieodzowny element imprez czy spotkań towarzyskich. Myślałem, że z nim jest lepiej. W rzeczywistości jest sto razy gorzej! Pewnego wieczora usiadłem i zacząłem poważnie myśleć o wszystkich konsekwencjach, które poniosłem przez picie... Było tego stanowczo za dużo. Setki niepotrzebnych kłótni z dziewczyną, kac i wiele innych. Abstynencja jest dwieście tysięcy razy korzystniejsza niż chlanie. Nic mnie nie kosztuje, przeciwnie! Daje wiele szczęścia, już sam fakt, że nie jestem żałosnym pijakiem napawa mnie optymizmem. Wspaniale jest nie pić.
Offline
Daje wiele szczęścia, już sam fakt, że nie jestem żałosnym pijakiem napawa mnie optymizmem. Wspaniale jest nie pić.
Zawsze jest się wtedy do dyspozycji, nie jak wytrzeźwieję to zrobię to a to, nie ,teraz to mogę zrobic w tej chwili.
Offline
Dokładnie : )
Offline
Fajnie jest być dyspozycyjnym cały czas, nawet wystarczy nieraz kilka godzin głębokiego snu, żeby odpocząć, nie traci się życia. A dawniej ? Trzebabyło wytrzeźwić, odchorować, zapomnieć o głupotach, które się zrobiło po pijanemu ( kac moralny ).a teraz - o jak mi lekko !
Offline
Ostatnio o tym samym myślałem gdy wstałem rano po imrezie, na której nie piłem. Wstałem wypoczęty i szczęśliwy. Za każdym razem gdy piłem otwierałem rano oczy i zastanawiałem się co "odjebałem" poprzedniego dnia... Tym razem wstałem i poszedłem sobie biegać )
Offline
Ostatnio o tym samym myślałem gdy wstałem rano po imrezie, na której nie piłem. Wstałem wypoczęty i szczęśliwy. Za każdym razem gdy piłem otwierałem rano oczy i zastanawiałem się co "odjebałem" poprzedniego dnia... Tym razem wstałem i poszedłem sobie biegać
)
Dlatego nie warto pić ! Jak chce się zaimponować dziewczynie to po pijanemu można wiele głupot zrobić i koniec szans. Natomiast po trzeźwemu zawsze można obmyślić sympatyczną inteligentną strategię .
Offline
Dokładnie, całkowicie się z Wami zgadzam. Wstajesz rano i nieważne czy to środa czy sobota, jesteś rześki i gotowy do życia. Sama taka myśl, że już tak będzie zawsze i że już nigdy nie będę pił niesamowicie mnie podnieca. Jeszcze jeden powód mi się przypomniał, wszędzie możesz jechać samochodem i tym samochodem wrócić, a to daje niebywały komfort.
Offline
wszędzie możesz jechać samochodem i tym samochodem wrócić, a to daje niebywały komfort.
Jesteś poprostu panem zycia, strasznie podniecające, a ! Zawsze masz apetyt, wszystko ci smakuje ! Wolisz w pewnym momencie smak wody mineralnej, czy soku pomarańczowego, niż gorzki smak piwa, czy ostry wódki po którym, zaczyna ci jechać z ust.
Ostatnio edytowany przez Matrix (2011-11-15 18:41:36)
Offline