Nie jesteś zalogowany na forum.
Wnioskuje to po tym, że zwyczajnie byłoby przykro bliskim mi osobom, że jak mnie zapraszają na urodziny , albo przyjadą goście, to ja nie posiedzę chociaż chwili przy jednym stole. Imprezy, o których mówię to nie popijawy, alkohol to dodatek. Jakoś nie widzę siebie, ze miałabym nie pojechać na imieniny babci mojego chłopaka w tym tyg., tym samym sprawiając jej przykrość.
A Ty nie bądź taki pewien, że jak trafisz na dziewczynę z nieabstynencką rodziną, to nagle będziesz gotowy na kompromisy tego typu by chodzić z nią na imprezy z alkoholem. Może Ci być ciężko się przestawić, unikasz syt. gdzie musisz odmawiać alk. jeszcze zapomnisz , że jesteś abstynentem i co wtedy?:-)
Napisałem już, że będę tego świadomy, zresztą - nie tylko tego. Nawet mogę nie mieć nic do gadania odnośnie ewentualnego (daj Boże) wesela, może mi nawet kazać zwinąć ten serwis i będę miał problem. Ale póki co, nie muszę iść na żadne kompromisy. ;-)
Offline
Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono
Offline
Napisałem już, że będę tego świadomy, zresztą - nie tylko tego.
Życzę Ci tego, abyś wytrwał w tej swojej gotowości do kompromisów :-)
Bo co jak co, Ty masz swoje podejście i rozumowanie, ale dziewczyna może uważać, że aby nie mieć w poważaniu swoich bliskich, to chce uczestniczyć w ważnych dla nich dniach, tym samym nie robiąc im przykrości swoją odmową przyjścia na przykład na urodziny.
I trochę dziwnie by wyglądało, gdyby jej wybranek nie poczuwał się do obecności tam razem z nią
Nawet mogę nie mieć nic do gadania odnośnie ewentualnego (daj Boże) wesela, może mi nawet kazać zwinąć ten serwis i będę miał problem. Ale póki co, nie muszę iść na żadne kompromisy. ;-)
A to ciekawe. Czy, gdyby sobie zażyczyła wesele z alk. dla gości, to też nie miałbyś nic do powiedzenia ? :]
Usunąć serwis? to tak jakby Ci zakazała czytać książki lub odpisywać na maile :]
Offline
Życzę Ci tego, abyś wytrwał w tej swojej gotowości do kompromisów :-)
Bo co jak co, Ty masz swoje podejście i rozumowanie, ale dziewczyna może uważać, że aby nie mieć w poważaniu swoich bliskich, to chce uczestniczyć w ważnych dla nich dniach, tym samym nie robiąc im przykrości swoją odmową przyjścia na przykład na urodziny.
I trochę dziwnie by wyglądało, gdyby jej wybranek nie poczuwał się do obecności tam razem z nią
A to wszystko zależy, bo równie dobrze mogę trafić na jeszcze bardziej "strict" pod tym względem ode mnie. ;P
A to ciekawe. Czy, gdyby sobie zażyczyła wesele z alk. dla gości, to też nie miałbyś nic do powiedzenia ? :]
Pewnie bym negocjował coś tam, ale na pewno nie postawiłbym tej sprawy w stylu ,,po mojemu, albo wcale''. No i mówię to z pełną odpowiedzialnością, tu i teraz, jako abstynent i singiel jednocześnie.
Usunąć serwis? to tak jakby Ci zakazała czytać książki lub odpisywać na maile :]
Kobiety mają różne pomysły, dobrze brać najgorsze możliwe pod uwagę, aby się przyjemnie rozczarować, aniżeli boleśnie. ;P
Offline
A to wszystko zależy, bo równie dobrze mogę trafić na jeszcze bardziej "strict" pod tym względem ode mnie. ;P
no nie wiem czy możesz
W każdym razie byście się chyba musieli całkowicie odizolować od rodzinki i znajomych.
bo jakby tak połączyć obie rodzinki i i znajomych z obu stron, to całkiem dużo by mogło wyjść tych "ważnych dni" w ciągu roku.Chociażby też wspólne święta :-)
Pewnie bym negocjował coś tam, ale na pewno nie postawiłbym tej sprawy w stylu ,,po mojemu, albo wcale''. No i mówię to z pełną odpowiedzialnością, tu i teraz, jako abstynent i singiel jednocześnie.
A co ze stwierdzeniem typu : " to moja impreza, więc albo się ktoś dopasuje a jak nie to wypad , po to się pisze na zaproszeniu, że będzie bezalk, aby gość miał wybór"
]
Kobiety mają różne pomysły, dobrze brać najgorsze możliwe pod uwagę, aby się przyjemnie rozczarować, aniżeli boleśnie. ;P
Na to niestety nie ma reguły....
Offline
A to wszystko zależy, bo równie dobrze mogę trafić na jeszcze bardziej "strict" pod tym względem ode mnie. ;P
[
: o
I będziecie sprawdzać czystość (=nieskalanie się alkoholem) krwi do czwartego pokolenia wstecz? Czy będziecie siedziec w domu, bo ktoś na zewnątrz mógł spożyć browara pod blokiem i by Was mógl zaczepić? Albo..tfu, dotknąć!
a jak syn Ci wróci narąbany do domu? To go wydziedziczysz z miejsca? Bo z takim podejściem ojca to on zacznie chlać w wieku lat sześciu, jeszcze swoje Tranformersy będzie poił.
Poza tym- nie, nie możesz, zwyczajnie się nie da
Kobiety mają różne pomysły,
W przeciwieństwie do mężczyzn, którzy mają tylko jeden pomysł.
Ta dyskusja jest zabawna Przecież to oczywiste,że jak Annihilator się zakocha to pójdzie na takie kompromisy, że mu się nie śniło
Oczywiście jest też szansa, że nie pójdzie, tylko dumny z siebie zostawi kobietę, bo wyjdzie na jaw,że ta w '98 widziała zdjęcia z wesela ciotki, gdzie na stole stała flaszka. Czy tylko ja to widzę, że teoria teorią?
Ubaw, ubaw nie wątek
A w ogóle to Gusiak nie chwal się dokładnie weselem, bo obawiam się,że może tam wpaść pewna inkwizycja i pokazać ludziom, jak się powinno bawić w jedyny i właściwy sposób
Ahihihihi
Offline
W każdym razie byście się chyba musieli całkowicie odizolować od rodzinki i znajomych.
bo jakby tak połączyć obie rodzinki i i znajomych z obu stron, to całkiem dużo by mogło wyjść tych "ważnych dni" w ciągu roku.Chociażby też wspólne święta :-)
Nie roztrząsam w myślach tak odległego tematu, niemniej, gdyby się coś szykowało, to dam tu znać.
A co ze stwierdzeniem typu : " to moja impreza, więc albo się ktoś dopasuje a jak nie to wypad
, po to się pisze na zaproszeniu, że będzie bezalk, aby gość miał wybór"
Jak będę z dziewczyną, to pewnie będzie nie tylko moja impreza + inne czynniki ,,łagodzące''. Tak obstawiam. Co będzie to nie wiem.
I będziecie sprawdzać czystość (=nieskalanie się alkoholem) krwi do czwartego pokolenia wstecz? Czy będziecie siedziec w domu, bo ktoś na zewnątrz mógł spożyć browara pod blokiem i by Was mógl zaczepić? Albo..tfu, dotknąć!
Będziemy opowiadać, że już meble mamy. ;-)
a jak syn Ci wróci narąbany do domu? To go wydziedziczysz z miejsca? Bo z takim podejściem ojca to on zacznie chlać w wieku lat sześciu, jeszcze swoje Tranformersy będzie poił.
Oj, zadajesz mocno odległe w czasie pytania, które mogę sobie nigdy nie mieć okazji zadać.
PS A w tych sprawach jestem zwolennikiem sposobu ren-ya, no i w końcu: http://www.abstynenci.pl/jak-wychowac-abstynenta - to ja pisałem
Ta dyskusja jest zabawna
Przecież to oczywiste,że jak Annihilator się zakocha to pójdzie na takie kompromisy, że mu się nie śniło
Oczywiście jest też szansa, że nie pójdzie, tylko dumny z siebie zostawi kobietę, bo wyjdzie na jaw,że ta w '98 widziała zdjęcia z wesela ciotki, gdzie na stole stała flaszka. Czy tylko ja to widzę, że teoria teorią?
Toć odkryłaś amerykę! Brawo! Od paru postów to piszę, a Ty tylko potwierdzasz, czytaj czasami coś więcej niż 3 ostatnie. No chyba, że chcesz zostać moim rzecznikiem, ale wtedy musisz mnie uważniej czytać. ;-)
Offline
To w końcu jest z Ciebie fanatyczny abstynent czy przyszły pantoflarz? Szczerze powiedziawszy nie wierzę, że trwale zmienisz swoje poglądy, a im bardziej skrajnie je utrwalasz, tym skuteczniej eliminujesz możliwość zmiany w przyszłości. Może, o ile dziewczyna Ci się bardzo spodoba, zmienisz się na chwilę, będziesz potulny, ale na długi dystans nie dasz rady udawać, że niby alkohol nie jest (nagle) kwestią problemową...
Offline
Madzialenka napisał/a:Ta dyskusja jest zabawna
Przecież to oczywiste,że jak Annihilator się zakocha to pójdzie na takie kompromisy, że mu się nie śniło
Oczywiście jest też szansa, że nie pójdzie, tylko dumny z siebie zostawi kobietę, bo wyjdzie na jaw,że ta w '98 widziała zdjęcia z wesela ciotki, gdzie na stole stała flaszka. Czy tylko ja to widzę, że teoria teorią?
Toć odkryłaś amerykę! Brawo! Od paru postów to piszę, a Ty tylko potwierdzasz, czytaj czasami coś więcej niż 3 ostatnie. No chyba, że chcesz zostać moim rzecznikiem, ale wtedy musisz mnie uważniej czytać. ;-)
Em..nie..to dopiero Ty odkryłeś Amerykę i to taką z dużej litery. Nie zrozumiałeś mojego postu- to nic nie szkodzi, ale chyba mógłbyś zauważyć,że podpisujesz się pod dwiema przeciwstawnymi teoriami na raz. Co do "teoria teorią"- wcale się nie zdziwię jak zaczniesz być z kobietą, która pije. Wcale. To, że się teraz zarzekasz naprawdę o niczym nie świadczy.
Skoro piszesz,że możesz iść na ustępstwa, czemu nie na takie? Ja osobiście w takie zarzekanie się, że "nigdy" nie wierzę.. i nigdy nie uwierzę Do tego piłam (;)). Życie nas różnie zaskakuje .Co do bycia rzecznikiem - nie, dzięki. Wynudziłabym się jak cholera, ja niestety potrzebuję baaaardzo interesującej pracy
a dyskusja jest bez sensu, jak mówię, bo Gusiak i tak zrobi wesele z alkoholem a Ciebie i tak na nim nie będzie więc po co to ciągnąć przez 34 wątki ?
Ostatnio edytowany przez Madzialenka (2010-03-06 01:35:28)
Offline
No raczej, że jest niewskazane! Gadać to można wszystko i dużo, ale w praktyce trzeba pokazać " że można żyć wśród pijących i nie pić. Najlepiej więc własnym przykładem pokazać.
Dziecko będzie chodzić swego czasu na imprezy, urodziny znajomych, jakieś wyjazdy , gdzie napewno się pojawi alkohol.
Więc jak do tej pory rodzice nie chodzili na żadne imprezy z alkoholem , to dziecko jak się na takiej pojawi,to nie będzie wiedziało co i jak, wszyscy piją , to ja też!
A jeśli od najmłodszych lat bywało z rodzicami na urodzinach ciotki Felicji, święta spędzało w rodzinnym kręgu z jakimś alk.w obiegu, odwiedzało z rodzicami dalszą rodzinę nieabstynencką itd to dzięki postawie rodziców może się czegoś nauczyć. Widzi, że ludzie piją, ale rodzice odmawiają, wznoszą toast sokiem. Z czasem spotkania z alk.są dla niego zupełnie normalne i normalne jest tez to , że można na nich nie pić.
O to właśnie mi chodziło, kiedy rozwodziłem się na temat "kulturalnego picia" alkoholu. Cieszę się, że mamy taki sam punkt widzenia:).
Offline
gusiak napisał/a:No raczej, że jest niewskazane! Gadać to można wszystko i dużo, ale w praktyce trzeba pokazać " że można żyć wśród pijących i nie pić. Najlepiej więc własnym przykładem pokazać.
Dziecko będzie chodzić swego czasu na imprezy, urodziny znajomych, jakieś wyjazdy , gdzie napewno się pojawi alkohol.
Więc jak do tej pory rodzice nie chodzili na żadne imprezy z alkoholem , to dziecko jak się na takiej pojawi,to nie będzie wiedziało co i jak, wszyscy piją , to ja też!
A jeśli od najmłodszych lat bywało z rodzicami na urodzinach ciotki Felicji, święta spędzało w rodzinnym kręgu z jakimś alk.w obiegu, odwiedzało z rodzicami dalszą rodzinę nieabstynencką itd to dzięki postawie rodziców może się czegoś nauczyć. Widzi, że ludzie piją, ale rodzice odmawiają, wznoszą toast sokiem. Z czasem spotkania z alk.są dla niego zupełnie normalne i normalne jest tez to , że można na nich nie pić.O to właśnie mi chodziło, kiedy rozwodziłem się na temat "kulturalnego picia" alkoholu. Cieszę się, że mamy taki sam punkt widzenia:).
Tak, ale to może mieć drugie dno- co jeśli dziecko zauważy, że wszyscy piją alkohol, tylko moi rodzice sa jacyś dziwni? Przypomniały mi się piękne czasy sprzed 10 lat, kiedy miałam kolegę w klasie- obydwoje jego rodzice byli abstynentami, on sam mówił, że ma "nienormalnych starych" i popijał na wszystkich szczeniackich imprezach. Nie wiem, czy istnieje jeden uniwersalny środek na to, żeby dziecko nie piło, ale oczywiście nigdy nie ma sie gwarancji, że dziecko nie będzie brało narkotyków etc, więc Twoja teoria może mieć sens
Offline
O to właśnie mi chodziło, kiedy rozwodziłem się na temat "kulturalnego picia" alkoholu. Cieszę się, że mamy taki sam punkt widzenia:).
Tak tylko ja mam na myśli rodziców abstynentów ( ew. mama 2 razy w roku lampkę wina/szampana wypije co tez może byc przykładem, ze po tym nie wpada w kanał i nadal przez wiekszą część roku nic nie pije:P ) a nie takich co to "piją kulturalnie :-)
Offline
To w końcu jest z Ciebie fanatyczny abstynent czy przyszły pantoflarz?
Co do fanatycznego abstynenta... no wiesz, a czytałeś może to?
Szczerze powiedziawszy nie wierzę, że trwale zmienisz swoje poglądy, a im bardziej skrajnie je utrwalasz, tym skuteczniej eliminujesz możliwość zmiany w przyszłości. Może, o ile dziewczyna Ci się bardzo spodoba, zmienisz się na chwilę, będziesz potulny, ale na długi dystans nie dasz rady udawać, że niby alkohol nie jest (nagle) kwestią problemową...
Miło, że wciąż we mnie wierzysz, że się nie stoczę w przyszłości. ;-)
A tak szczerze, to chyba nie widziałeś skrajnych poglądów, ja w sumie też nie. Poza tym, umyka Ci pewien drobny fakt - ja już, obecnie, chodzę na ,,popijawy'' (znaczy: wiem, że będą pić i nie dziwi mnie, że do upadłego), mowa o znajomych z klubu rowerowego. I na imprezy z alkoholem, tzw. integracyjne w pracy (poziom tych akurat jest bardzo wysoki, najwyższy z imprez jakie znam). Więc gdzie widzisz skrajnego, fanatycznego abstynenta?
Offline
Tak tylko ja mam na myśli rodziców abstynentów ( ew. mama 2 razy w roku lampkę wina/szampana wypije co tez może byc przykładem, ze po tym nie wpada w kanał i nadal przez wiekszą część roku nic nie pije:P ) a nie takich co to "piją kulturalnie :-)
Zaraz, zaraz... Abstynet=osoba, która nie pije alkoholu. Nie pije=wcale=0. jeśli nie spełnia tego warunku to już nie mówimy o abstynencie, ale o osobie pijącej, tylko w sposób umiarkowany, czyli powiedzmy kulturalnie.
Co do fanatycznego abstynenta... no wiesz, a to czytałeś może to?
Oczywiście oceniam Cię tylko i wyłącznie z treści Twoich wypowiedzi, więc nie wiem na ile sprawdza się to w życiu. Jeśli chodzi o to, co przeczytałem do tej pory - fanatyk jak ulał :-)
Offline
Zaraz, zaraz... Abstynet=osoba, która nie pije alkoholu. Nie pije=wcale=0. jeśli nie spełnia tego warunku to już nie mówimy o abstynencie, ale o osobie pijącej, tylko w sposób umiarkowany, czyli powiedzmy kulturalnie.
No tak. Zgadzam się.
Tylko, że Ci co piją lampkę wina do obiadu, strzelą sobie kulturalnie piwko w domu przed tv, czy świętują różne okazje np lampką wina albo wznoszą toast szampanem bo Karolinka zdała egzamin albo bocośtam.- to też jest umiarkowane ,kulturalne picie. Ja natomiast takiego nie praktykuję
Lecz imprez z alkoholem jak najbardziej nie omijam,tylko zaszczycam swoją obecnością :-)
Tych co lubię- to im się nalezy
Offline
Już sam nie wiem kto tu wojuje i o co.
Do jesieni możecie sobie tłumaczyć to, co już jest wytłumaczone i udowadniać sobie wzajemnie brak spójności w poglądach. Albo i do następnej zimy.
Ale salon meblowy się tu zrobił !
Ostatnio edytowany przez pęknięty klawikord (2010-03-06 12:09:15)
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Ja już dawno się pogubiłem.
Offline
Już sam nie wiem kto tu wojuje i o co.
Do jesieni możecie sobie tłumaczyć to, co już jest wytłumaczone i udowadniać sobie wzajemnie brak spójności w poglądach. Albo i do następnej zimy.
Ale maaamo, proooszę, to jest taaakie fajne
P.S.
Jeszcze jeden żart nt. mebli a odgryzę sobie czoło.
Ostatnio edytowany przez Madzialenka (2010-03-06 12:54:19)
Offline
P.S.
Jeszcze jeden żart nt. mebli a odgryzę sobie czoło.
Staram się jak mogę, ale moja wyobraźnia tego nie ogarnia
Offline
P.S.
Jeszcze jeden żart nt. mebli a odgryzę sobie czoło.
Czy to wiążąca deklaracja?
Offline
OT chyba, że mowa o meblach weselnych.
Offline
całe szczęście te dyskusje są tu na forum Bo gdyby przyszło nam to wszystko na żywo sobie przedstawiać, to byśmy nawzajem się chyba pozabijali
albo przynajmniej odechciałoby się nam dalszych dyskusji tutaj :-)
Offline
I tak nas mało. Lepiej się nie zabijać
Offline
Nie zgadniecie o czym ostatnio dowiedziałam się od córki:)!
O tym, że jest ona zaproszona na ślub i wesele siostry swojego chłopaka wiedziałam od dawna, ale , że jest to wesele b e z a l k o h o l o w e dowiedziałam się dopiero wczoraj.
Dlaczego, pytam, bezalkoholowe? Czy ona jest abstynentką? Nie. Czy on jest abstynentem? Nie. Czy to jakieś wymagania religijne? Nie.
Więc dlaczego? Otóż narzeczeni stwierdzili, że nie chcą, by w tak ważnym dla nich dniu, ktoś się upił i narobił obory. Z toastu szampanem nie zrezygnowali, ale bawić się będą bez alkoholu i wszyscy zaproszeni są o tym fakcie poinformowani.
Wesele jest w kwietniu. Po wszystkim dam znać, jakie będą wrażenia.
Offline
Otóż narzeczeni stwierdzili, że nie chcą, by w tak ważnym dla nich dniu, ktoś się upił i narobił obory. Z toastu szampanem nie zrezygnowali, ale bawić się będą bez alkoholu i wszyscy zaproszeni są o tym fakcie poinformowani.
To bardzo dobra wiadomość:).
Zatem w kwietniu okaże się czy rodzina spełni abstynenckie oczekiwania państwa młodych, czy jednak "alkoholowy pęd" będzie silniejszy i picie w kącie zwycięży wszystkie szlachetne idee.
Wiesz co? Kamień spadł mi z serca, bo znów myślałem, że tylko ja byłem na weselu bezalkoholowym a w tej sytuacji już za miesiąc będzie nas dwoje:).
Offline