Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 5
O, ren-ya, koniecznie opowiedz co tam się nie działo , bo naprawdę jestem ciekawa!
Offline
Ja też czekam na relację.
Offline
"Alkoholowy pęd" jednak okazał się silniejszy:(
Z wesela bezalkoholowego wyszło wesele o mocno ograniczonej ilości alkoholu. Na stole Państwa Młodych i ich rodzin stało tylko wino. Do pozostałych gości donoszono na wyraźne życzenie wódkę, ale córka mówi, że choć bawiła się do piątej rano, to nie widziała ani jednej osoby pijanej. Podobno orkiestra nie spełniła oczekiwań - grali mało i kiepsko, więc większość gości i tak najczęściej siedziała przy stole. Za to było sporo zabaw, które wodzirej potrafił fajnie poprowadzić.
Przyznam, że jestem trochę zawiedziona.
Z drugiej strony otuchę budzi fakt, że jednak zabawa z alkoholem niekoniecznie musi kończyć się pijaństwem.
Offline
No nic, trudno, nie mamy zatem relacji, na którą tak czekaliśmy.
Offline
Ja osobiście nigdy nie byłam na takim weselu, ale moi rodzice mieli wesele bezalkoholowe i wszyscy podobno świetnie się bawili Co do mnie to nie wiem czy bym się odważyła takie mieć. Jeśli mój mąż byłby też abstynentem to może i tak, ale jeśli nie to nie. Pozdrawiam wszytskich cieplutko
Offline
Pozdrawiam wszytskich cieplutko
Dziekujemy. Ode mnie pozdrów Twoich Rodziców. Tobie życzę więcej odwagi.
Ostatnio edytowany przez jokier (2010-06-29 20:51:42)
Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.
Offline
Czytam troszkę o weselach bezalkoholowych, bo sam za 2 tyg będę takowe organizuje:) Co prawda bez wodzireja, ale myślę że nie jest to niezbędne, byłem już na jednym takim weselu (mojej siostry) i ku memu wielkiemu zdziwieniu wszyscy dobrze się bawili. Była co prawda jedna osoba która piła, gdzieś pod stołem chyba, ale osobiście tego nie widziałem poznałem jedynie po tym że jako jedyna zostawiła samochód pod salą i wróciła taksówką... Zamiast szampana młoda para dzieliła się ze wszystkimi chlebem. Zespół grał bardzo dobrze, wiec wszyscy się bawili, miał już doświadczenie w weselach bezalkoholowych wiec nie potrzeba było wodzireja. Bywały momenty gdzie wszyscy bawili się na parkiecie, dosłownie wszyscy!! bywałem na wielu weselach, ale dopiero na bezalkoholowym widziałem coś takiego Impreza trwała do 6 rano. Mam nadzieje że moje wesele również będzie udane...
Pozdrawiam serdecznie
Również pozdrawiam Cię Timo serdecznie i zapraszam do zmiany statusu na naszym forum
:-).
Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.
Offline
No powodzenia. Będzie fajnie.
Offline
Mam nadzieje że moje wesele również będzie udane...
Będzie, będzie
Powodzenia i napisz jak było.
Offline
Ooo, super . Timo, a czy mógłbyś powiedzieć co skłoniło Was do decyzji o weselu bezalkoholowym? Czy może oboje jesteście abstynentami?
I oczywiście zapraszam do rejestracji choćbyś się okazał osobą na co dzień pijącą .
Ostatnio edytowany przez pęknięty klawikord (2010-09-06 21:31:55)
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Jedną z kluczowych spraw przy planowaniu bezalkoholowego wesela jest załatwienie naprawdę dobrego zespołu muzycznego i to takiego z wodzirejem z prawdziwego zdarzenia. To nie może wyglądać tak jak zwykle to bywa, że jest zespół, który od sali oddziela niewidzialna kurtyna i oni grają sobie, a goście bawią się sobie. Jak nie ma alkoholu, to gości trzeba czymś zająć (czyt. wyciągnąć zza stołów), zrekompensować im ten brak alkoholu. Ja miałem wesele bezalkoholowe i świetnego wodzireja. Było mnóstwo zabaw integracyjnych, konkursów, pokazów. Goście, nawet jeśli nie brali w nich udziału, to z ciekawości podchodzili zobaczyć, co się dzieje. Oczywiście zwykłe tańce też były. Po weselu usłyszałem od kilku osób, że nie spodziewali się, że na weselu bezalkoholowym można się tak świetnie bawić. Niektórzy przyznawali, że to była najlepsza impreza, w której uczestniczyli. A pamiętam, jak przed weselem rodzina zagadywała do naszych rodziców (bo do nas chyba nie mieli odwagi), żeby przekonali nas, by jednak ten alkohol postawić, bo nam się wesele rozejdzie po dwóch godzinach. Trwało do 4 nad ranem. Jestem jednak przekonany, że to nie była zasługa braku alkoholu, ale właśnie dobrze poprowadzonej zabawy.
Miszael, mógłbyś podać więcej szczegółów? Namiary na tego wodzireja? Z jakich okolic jesteś?
Offline
Cześć Miszael . A może coś więcej napiszesz o Waszej abstynencji?
Aleksandro, czyżby należałoby gratulować Ci rychłej zmiany stanu cywilnego?
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Nie rychłej, ale już zaplanowanej zmiany stanu cywilnego, owszem można gratulować jeśli ktoś ma taką chęć
Offline
Dziękuję
Faktycznie linków sporo, jeden jest aktywny. W internecie jest sporo ofert typowo abstynenckich wodzirejów. Muszę się jeszcze zastanowić, czy potrzebuję wodzireja i czy chcę za niego zapłacić
Offline
Sądzę , że wodzirej jak najbardziej wskazany. Ja miałam wesele z alkoholem a mimo to wodzirej był niezastąpiony.
Offline
Gratuluję Aleksandro!
I to jeszcze z abstynentem, no no
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Lektura tego artykułu wręcz zmusiła mnie do napisania komentarza. Nie wiem kto to pisał, a po takich dobrych radach to ja na pewno nie chciałbym uczestniczyć w weselu kogoś kto weźmie sobie to do serca, już nie mówiąc o szanownym autorze.
Rozumiem samą ideę wesela bezalkoholowego oczywiście w przypadku pozbawionym hipokryzji i wpływu chwilowej mody czy widzimisię młodych ale niektóre rady autora zwalają mnie z nóg. Twierdzenie, że nie ma litości dla nikogo z rodziny, wręcz wyrzucanie kogoś z wesela za powiedzmy zakulisowe spożywanie alkoholu i sianie niezdrowej atmosfery jest wręcz delikatnie mówiąc dla mnie chamskie. Równie dobrze i ja mogę powiedzieć że po takim zaproszeniu i późniejszym potraktowaniu, po dajmy na to przyłapaniu na wypiciu lampki szampana za zdrowie młodych, mogę nie chcieć uczestniczyć w takiej zabawie, nawet bliskiej rodziny.
Pozdrawiam i życzę więcej wyrozumiałości oraz umiejętności spoglądania na sprawy nie tylko w formie białe to białe, a czarne to czarne.
Doczytałem do końca i znowu nie wytrzymałem, bardzo przepraszam.
Naprawdę nie wiem kto to pisał ale muszę ostrzec przyszłych małżonków o formułowanie takiej treści zaproszenia. Rozumiem, że ma być dosadnie i jasno ale takie zaproszenie jest po prostu niegrzeczne, - zapraszasz i stawiasz warunki oraz formułujesz ewentualne konsekwencje i groźby(może nie wprost ale każdy może to miedzy wierszami wyczytać), tak jakby z konieczności to zaproszenie wynikało.
I zgadzam się z przedostatnim zdaniem - jeśli tak się sprawy mają to lepiej faktycznie zorganizować same zaślubiny i wesele w gronie 10 najbliższych osób i wystarczy, jest to praktykowane. Z całą pewnością zaś nie zgodzę się z tym że to ma być tylko i wyłącznie Wasz dzień, a nie JAKIŚ GOŚCI! otóż zapraszając ludzi na to wydarzenie stają się bliskimi uczestnikami tego wielkiego wydarzenia! Waszego wielkiego dnia! cóż to w ogóle za podejście to tematu? Jeśli to jacyś goście to po co ta szopka z ich zapraszaniem? Mama i tata kazali? Drogi autorze - szaleństwem bije od Pana.
Niedawno miałam swoje wesele. Problem z ustaleniem ilości napojów, ile wódki na wesele i poprawiny, ile wina na wesele to chyba problem każdego kto planuje wesele. Jako niedoświadczona osoba wyprawiająca pierwszą w życiu tak dużą imprezę – 125 osób – musiałam poradzić sobie z zaplanowaniem wszystkiego. Przeszukując dłużej Internet trafiłam przypadkiem na bardzo ciekawą stronę Uwierzcie, nie wiedziałam nawet, że cos takiego istnieje i że poradzi sobie tak dobrze z obliczeniami. Wyliczyło mi nawet ile zamówić coli i soku! Coś niesamowitego.
Nie wiem jak u moderatorów, ale u mnie ten wątek ma nazwę "Wesele bezalkoholowe".
Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 5