Nie jesteś zalogowany na forum.
Rzeczywiście nie wyraziłem się zbyt jasno. Jednak to że ktoś pije dwa, trzy razy w miesiącu też nie sprawia że ktoś niszczy sobie życie. Każdy robi to co lubi a jeśli ma do tego łeb na karku, to nic złego się nie dzieje z tego powodu.
Offline
I po raz kolejny nie mogę się zgodzić, gdyż nawet takie picie ma negatywne skutki zdrowotne.
Offline
Żyjemy w czasach w których nawet oddychanie ma negatywne skutki zdrowotne.
Kurczę chyba się off top zrobił
Offline
Kurczę chyba się off top zrobił
Ale za to bardzo ciekawy.
Offline
Owszem, oddychanie dzisiaj też ma negatywne skutki zdrowotne, ale brak oddychania jeszcze gorsze I tu właśnie jest różnica.
Offline
O rany no, są ludzie, którzy po alkoholu są wnerwiający i nie do zniesienia, a są tacy, którzy się potrafią wspaniale bawić po alkoholu (przecież nie trzeba zaraz chlać na umór) i nie widzę nic złego w tym, żeby się razem z nimi (na trzeźwo) bawić.
Offline
brava dla tego pana powyżej:)
Offline
O rany no, są ludzie, którzy po alkoholu są wnerwiający i nie do zniesienia, a są tacy, którzy się potrafią wspaniale bawić po alkoholu (przecież nie trzeba zaraz chlać na umór) i nie widzę nic złego w tym, żeby się razem z nimi (na trzeźwo) bawić.
A czy gdyby ci ludzie użyli np. innego środka narkotycznego, też nie miałbyś żadnych zastrzeżeń? Jaka właściwie różnica? Bo moim zdaniem jasne jest, że można się bawić w takiej sytuacji, ale lepiej przestać wtedy myśleć o pewnych jej aspektach. Można oczywiście założyć, że z zasady się o tym nie myśli (co może np. wynikać z wyznawanego światopoglądu), ale akurat należę niestety do egzemplarzy, którym przychodzi to z trudem. Tym niemniej mogę zgodzić się z tezą, że pożytków z takiej zabawy może być więcej niż strat. Wszystko zależy od tego, czyj przykład spowoduje większy skutek, czy w ogólnym bilansie zwycięży dobro, czy zło. Dlatego między innymi także zachęcałem Annihilatora, żeby poszedł na wesele swojego brata. Zdaję sobie sprawę, że w tym poście znów nie wykazałem należytego luzu, ale myślę, że do Sylwestra mam jeszcze trochę czasu, żeby się poprawić .
Ostatnio edytowany przez jokier (2008-11-07 15:17:08)
Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.
Offline
...mogę zgodzić się z tezą, że pożytków z takiej zabawy może być więcej niż strat...
Zależy dla kogo.
Offline
no wiesz Murchad tobie raczej nie zaszkodzi to że ktoś z twoich znajomych pije. Wiele osób jest bardzo kulturalnych po Alku. A niektórzy po prostu potrzebują go by się odprężyć, i lepiej się bawić
Offline
No ale zaszkodzi to tym znajomym.
Offline
Jak ktoś pije alkohol tylko na imprezach (rzadko) to raczej skutki na zdrowie będą dla niego pomijalne.
Offline
Jak ktoś pije alkohol tylko na imprezach (rzadko) to raczej skutki na zdrowie będą dla niego pomijalne.
Ajjj konrado w moim otoczeniu pije się raz na tydzień zalewając do tego stopnia, że całkiem niedawno znajomy nie pamiętał adresu domu i z rzygami w gardle prowadził taksówkarza... A chodzi TYLKO na imprezy "samych swoich".
Offline
Ale mi chodzi o ludzi, którzy chodzą na imprezy alkoholowe nie częściej niż raz na 2 miesiące.
Offline
Ale mi chodzi o ludzi, którzy chodzą na imprezy alkoholowe nie częściej niż raz na 2 miesiące.
To zrozum, że większość chodzi częściej niż raz na 2 miesiące. I pije więcej niż 1 piwo.
Offline
Nawet jak pije dużo piw, ale raz na 2 miesiące to nic strasznego się nie stanie. Są tacy co piją codziennie i nic im nie jest.
Offline
Pozornie nic nie jest chyba
Offline
jokier napisał:
...mogę zgodzić się z tezą, że pożytków z takiej zabawy może być więcej niż strat...Zależy dla kogo.
Jasne, że dla abstynenta bezopśrednich pożytków z takiej imprezy raczej nie będzie, mogą być natomiast dla pozostałych, pijących uczestników, pod warunkiem, że zadziała mechanizm tzw. dezintegracji pozytywnej, tzn. obecność i przykład abstynenta skłoni ich do refleksji nad sensownością własnego postępowania. Inny motyw za uczestnictwem może powstać, gdy w imprezie mają uczestniczyć dzieci, które jeszcze nie przeszły inicjacji alkoholowej. Mają one wtedy przykład, że możliwe są dwa rodzaje postaw wobec alkoholu, że same też kiedyś będą mogły wybierać, że można nie poddać się towarzyskiemu terrorowi.
no wiesz Murchad tobie raczej nie zaszkodzi to że ktoś z twoich znajomych pije. Wiele osób jest bardzo kulturalnych po Alku. A niektórzy po prostu potrzebują go by się odprężyć, i lepiej się bawić
Jeżeli wykluczy się motywy, o których pisałem powyżej, to uczestnictwo w imprezie alkoholowej jest dla aktywnego abstynenta zwykłą stratą czasu i nie wiąże się z żadnymi przyjemnymi doznaniami, a więc właściwie szkodzi. Dalsza część Twojego posta jest po prostu zabawna. Może znasz osoby, które na trzeźwo są mniej kulturalne, niż po wypiciu alkoholu? Jeżeli zaś ktoś potrzebuje alkoholu dla odprężenia i lepszej zabawy, to jest już po prostu uzależniony.
Są dorośli i wiedzą, co robią. Dlaczego ja mam się nie bawić, jak ktoś coś robi niekoniecznie zdrowego? Wystarczy, że sam sobie niszczy zdrowie, po co ma jeszcze mi psuć humor?
Masz poniekąd rację. Twoja abstynencja z motywów osobistych jest rzeczą cenną, a to że nie widzisz sensu bycia abstynentem aktywnym jest całkiem zrozumiałe.
Jak ktoś pije alkohol tylko na imprezach (rzadko) to raczej skutki na zdrowie będą dla niego pomijalne
Na Twoje filozoficzne posty to szkoda w ogóle czasu, ale dla osłody żywota nadaję Ci zaszczytny tytuł Wiecznego Badacza (WB). Jak już wybadasz, jaka ilość alkoholu nie jest w ogóle szkodliwa, to napisz. Tylko proszę o konkrety, bo inaczej sam możesz stać się pomijalny.
Ostatnio edytowany przez jokier (2008-11-08 13:57:05)
Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.
Offline
Jokier, jesteś normalnie the best
Offline
ehhhh ja idę dzisiaj na urodziny niestety... alkoholowe
Wyboru nie mam bo organizujemy je babci na 80 lat a cala rodzina niestety pije ( nie mało a są i nawet alkoholicy )
Postaram się jednak jak najszybciej zabrać stamtąd swoją pociechę i moje 4 litery bo na samą myśl robi mi się niedobrze.
Najlepsza była szefowa restauracji Mówię jej że kilka osób nie wzniesie toastu szampanem a ona na to " ale przecież jak to ? to nie wypada ! "
Chyba kiedyś założę forum pt. Ciemny nasz naród
Offline
Jokier, jesteś normalnie the best
Niestety, muszę Cię z przyjemnością zawiadomić, że jeżeli zasadniczo zawsze się zgadzamy, a weźmiemy pod uwagę różnicę wieku, to oznacza, że jesteś ode mnie jakieś trzy razy mądrzejszy .
Ostatnio edytowany przez jokier (2008-11-09 00:11:43)
Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.
Offline
Najlepsza była szefowa restauracji Mówię jej że kilka osób nie wzniesie toastu szampanem a ona na to " ale przecież jak to ? to nie wypada ! "
To jeszcze pikuś. Kiedyś gdy trzeba było brać śluby cywilne w USC i znalazłem się w tym przybytku przy okazji ślubu siostry, prowadząca całą ceremonię kierowniczka uznała za stosowne wręczyć kielichy z szampanem obecnym także czworgu dzieciakom w wieku od 7 do 10 lat celem wzniesienia "obowiązkowego" przy tej okazji toastu. Normalnie mnie zamurowało, i tylko dlatego, że nie były to moje dzieci, szampan ten nie wylądował na łbie szanownej kierowniczki. Za to później przeprowadziłem dłuższą korespondencję w tej sprawie z jej zwierzchnikiem, czyli prezydentem miasta, który ostatecznie, jako doktor prawa, zgodził się z moją tezą, że doszło do jego naruszenia.
Ostatnio edytowany przez jokier (2008-11-10 14:16:09)
Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.
Offline
Mirosłaf napisał/a:no wiesz Murchad tobie raczej nie zaszkodzi to że ktoś z twoich znajomych pije. Wiele osób jest bardzo kulturalnych po Alku. A niektórzy po prostu potrzebują go by się odprężyć, i lepiej się bawić
Jeżeli wykluczy się motywy, o których pisałem powyżej, to uczestnictwo w imprezie alkoholowej jest dla aktywnego abstynenta zwykłą stratą czasu i nie wiąże się z żadnymi przyjemnymi doznaniami, a więc właściwie szkodzi. Dalsza część Twojego posta jest po prostu zabawna. Może znasz osoby, które na trzeźwo są mniej kulturalne, niż po wypiciu alkoholu? Jeżeli zaś ktoś potrzebuje alkoholu dla odprężenia i lepszej zabawy, to jest już po prostu uzależniony.
Piszesz że jeśli coś nie wiąże się z przyjemnymi doznaniami, to właściwie szkodzi. Czy mam wobec tego rozumieć że podcieranie tyłka po sraniu jest szkodliwe??? No chyba że dla ciebie to niebywała frajda. Dla mnie przyjemnym jest po prostu spędzanie czasu w gronie przyjaciół, nawet jeśli piją. I nie mów mi proszę co dla kogo ma być przyjemne.
Nie znam osób które są mniej kulturalne na trzeźwo, niż po wypiciu. Znam natomiast ludzi którzy nawet po wypiciu, nie zachowują się ani trochę mniej kulturalnie niż na trzeźwo. Uwierz mi że nie każdy kto pije, musi od razu przypominać zarzyganego i bełkoczącego menela. Co do odprężających właściwości alkoholu. No cóż właśnie z tego powodu alkohol jest spożywany powszechnie na całym świecie. Uwaga, bo tu cię może zaskoczę, wcale nie przez osoby uzależnione. Porozmawiaj na ten temat z jakimkolwiek psychologiem, terapeutą albo po prostu poczytaj w jakimkolwiek artykule. Dowiesz się wtedy że alkohol pozwala w łatwy sposób się odprężyć. Stan odprężenia pozwala z kolei nam się dobrze bawić. Nie wyobrażam sobie jak zestresowana osoba miałaby się dobrze bawić? Jeśli alkohol nie jest nadużywany lub zażywany bezmyślnie nie powoduje żadnych problemów. No chyba że za problem uznasz te kilka tysięcy komórek, które alkohol zabija a które i tak obumierają tłumnie każdego dnia.
Ostatnio edytowany przez Mirosłaf (2008-11-09 01:41:04)
Offline
Piszesz że jeśli coś nie wiąże się z przyjemnymi doznaniami, to właściwie szkodzi. Czy mam wobec tego rozumieć że podcieranie tyłka po sraniu jest szkodliwe??? No chyba że dla ciebie to niebywała frajda. Dla mnie przyjemnym jest po prostu spędzanie czasu w gronie przyjaciół, nawet jeśli piją. I nie mów mi proszę co dla kogo ma być przyjemne.
Nie znam osób które są mniej kulturalne na trzeźwo, niż po wypiciu. Znam natomiast ludzi którzy nawet po wypiciu, nie zachowują się ani trochę mniej kulturalnie niż na trzeźwo. Uwierz mi że nie każdy kto pije, musi od razu przypominać zarzyganego i bełkoczącego menela. Co do odprężających właściwości alkoholu. No cóż właśnie z tego powodu alkohol jest spożywany powszechnie na całym świecie. Uwaga, bo tu cię może zaskoczę, wcale nie przez osoby uzależnione. Porozmawiaj na ten temat z jakimkolwiek psychologiem, terapeutą albo po prostu poczytaj w jakimkolwiek artykule. Dowiesz się wtedy że alkohol pozwala w łatwy sposób się odprężyć. Stan odprężenia pozwala z kolei nam się dobrze bawić. Nie wyobrażam sobie jak zestresowana osoba miałaby się dobrze bawić? Jeśli alkohol nie jest nadużywany lub zażywany bezmyślnie nie powoduje żadnych problemów. No chyba że za problem uznasz te kilka tysięcy komórek, które alkohol zabija a które i tak obumierają tłumnie każdego dnia.
Co do podcierania tyłka to uwaga, bo tu Cię może zaskoczę, ale ta czynność jest w szybkim tempie wypierana przez automaty. Banały, które piszesz dalej, właściwie nie nadają się do komentowania. Jeśli potrafiłbyś wyliczyś zadanie, które zamieściłem w zamkniętym w wątku pt. "Spożywanie alkoholu bez opijania" w rozdziałe "Ogólnie o abstynentach", to zobaczyłbyś jakie są proporcje ilości komórek zabijanych przez alkohol i obumierających z powodów naturalnych. Domyślam się jednak, że to zadanie nieco przekracza Twoje możliwości, tak więc pozostaje Ci trwanie przy wypróbowanych przez Ciebie metodach pozbywania się stresów, których zresztą życzę Ci jak najmniej. Sam czasami coś pichcę i wiem co znaczy przypalony garnek. )-:
Ostatnio edytowany przez jokier (2008-11-09 02:26:35)
Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.
Offline