Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam chciałbym wam opowiedzieć o swojej przeszłości.
Zaczęło się w podstawówce jak moi rodzice pili alkohol życie nie miało dla mnie sensu. Ciągłe awantury kłutnie itp. Ja jako nastolatek uciekałem z domu do kolegów z którymi uczyliśmy się życia na ulicy. Pierwsze papierosy , pierwsze piwa i tak powoli człowiek się uzależniał. Gdy już miałem 18 lat weszły do obiegu narkotyki takie jak marihuana czy extazy. Wszyscy brali to czemu i ja miałbym nie brać? takie było moje myślenie. Gdy 2 kolegów popełniło samobójstwo miałem już dość tego wszystkiego i w sylwestra 2007 postanowiłem wszyskto rzucić i udało sie z papierosami z narkotykami i z alkoholem. tylko po 8 miesiącach znów wypiłem jedno piwko. potem za dwa miesiące 2 piwka i tak co 3 miesiące na jakieś urodziny kogoś się piło co raz to więcej. Teraz ostatnio się zatrułem bo piłem 5 dni pod rząd i zapaliła mi się czerwona lampka. Szukałem jakiejś strony o abstynentach od alkoholu i znalazłem ją tu. Poczytałem popisałem i mam zamiar tu zostać jakiś czas. Jeśli ktoś miał podobne przeżycia i sytuacje to może pisać tu. Obecnie mam 24 lata , fajną dziewczynę, lubię sport i żyję wesoło. Nie piję już 4 dni od tego zatrucia o którym już mówiłem. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów. gość ok ))
Takich ludzi było tu już sporo. Wytrzymywali kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt dni. Pogratuluję Ci 10.08.2012. Jeśli nadal tu będziesz i wytrwasz.
Offline
Mam nadzieję że tu będę i uda mi się wytrwać.
Jestem raczej dobrej myśli.
A może powinieneś się zgłosić do terapeuty uzależnień, by upewnić się, że nie jesteś alkoholikiem?
Offline
Poza tym często ludzie po "przepiciu" nie mają ochoty na alkohol. Potem im to mija i znowu zaczynają pić. Pisałeś gdzieś, że pijesz raz na kilka miesięcy, ale jak już zaczniesz to pijesz dużo. Czy to nie powinno być normalne w Twoim wypadku, że po 5 dniowym piciu znowu nie będziesz pić paru miesięcy? Czemu, więc piszesz " nie piję już czwarty dzień??
I czemu się nie chcesz zarejestrować? Skoro chcesz być abstynentem , to z większości "klanu pijących" i tak będziesz wykluczony.Czego się obawiasz?
Offline
No tak, jak mówiłem. Zobaczymy za rok, a potem za dwa, jeśli ten rok w ogóle zaistnieje. Ja jestem sceptyczny. Tak, jak mówi Gusiak, to u ludzi po takim piciu normalna reakcja, która na tym forum pojawiała się już wiele razy. Sprawa jest niesamowicie prosta. Nie chcesz pić, to nie pijesz. Wystarczy nie brać do ręki kufli, kieliszków, czy z czego tam się jeszcze pije. Jeżeli mimo to znowu zaczniesz to idziesz do specjalisty (chyba pierwszy raz w życiu zgodzę się z konrado. Ogłaszajcie święto).
Offline
Na razie nie chcę się zalogować. A do specjalisty nie pójdę , ponieważ nie byłem tam nawet jak zerwałem z narkotykami i sam dałem radę. Widzę że Murchad nawet nie wierzy że rok wytrzymam. To dodałeś mi otuchy bez kitu. Pewnie teraz te kilka miesięcy będzie normalnie leciało gorzej jak któś na urodziny zaprosi czy na dyskotekę. Wtedy trzeba umieć odmówić a to nie takie proste. Zaraz będą teksty typu : ze mną nie wipijesz w moje urodziny? taki z ciebie kumpel?? itp itd. i tak będzie trzeba odmówić bo postanowienie mam twarde! Mój kolega był u specjalisty i wypełniał jakiś test i wyszło że jest w pierwszej fazie uzależnienia od alkoholu. Ten kolega pije 5 razy częściej niż ja. Nie uważam siebie za osobę uzależnioną ale gdybym dalej pił to byłbym na "dobrej" drodze by się uzależnić. Gusiak ma rację po co ja to piszę że 4 dzień nie piję. Napiszę do was jak minie rok to wtedy uzyskacie do mnie szacunek, bo na razie jakoś nie bardzo czuję się przez was zaakceptowany.
Tu nie chodzi o to, że Cię nie akceptujemy. Znowu, tak jak w przypadku "zwierzeń Gusiaka" sam sobie coś dopowiadasz. Chodzi mi o to, że było tu wiele osób w podobnej sytuacji i z podobnymi postanowieniami i nie pamiętam, żeby ktoś wytrwał. No ale ja niestety nie pamiętam wszystkich postów. Musimy spytać Gusiaka. Ona kiedyś znała wszystkie na pamięć (może nadal zna). Dlatego właśnie jestem sceptycznie nastawiony, ale ani przez chwilę nie powiedziałem, że Cię nie akceptuję. A teraz udowodnij mi, że niesłusznie jestem sceptyczny i wytrzymaj. Trzymam kciuki.
Offline
Chodzi mi o to, że było tu wiele osób w podobnej sytuacji i z podobnymi postanowieniami i nie pamiętam, żeby ktoś wytrwał. A teraz udowodnij mi, że niesłusznie jestem sceptyczny i wytrzymaj. Trzymam kciuki.
Powiadasz nie pamiętam żeby ktoś wytrwał. O to świetnie to oznacza dla mnie wyzwanie. Ja wytrwam. :-)
I tego Ci życzę.
Offline
Dziękuję za życzenia pełne optymizmu.
Jutro jadę do koleżanki na 18 -stkę ale już jej powiedziałem że nie będę pił.
Zapytałem czy się obrazi a ona powiedziała że nie i jest ok.
Nie martw sie, obrazi się jeszcze nie jedna osoba, a niektórych "znajomych" prawdopodobnie stracisz ;-)
Offline
Ale zostaną najbardziej wartościowi.
Offline
Albo nikt ale poznasz nowych :-)
Offline
Albo nikt
ale poznasz nowych :-)
Już i tak wielu straciłem bo zerwałem z narkotykami i paleniem papierosów. Wtedy już nie pasowałem do towarzystwa , nie lubili mnie. Po roku znalazłem dziewczynę. Z nią teraz spędzam czas. Tylko brakuje mi mamy która umarła na raka płuc 3 miesiące temu ,po 35 latach palenia papierosów. Sam nie palę już 4 lata 8 miesięcy i 11 dni. Po tym co widziałem w szpitalu to już nie zapalę.
Przykro mi z powodu Twojej mamy...
Nie wszystkich takie doświadczenia są w stanie przekonać do rzucenia palenia. Ojciec mojego kolegi miał raka krtani, jest po leczeniu i operacji, po której stał się niemową, a jego syn wciąż pali beztrosko...
Rzuciłeś palenie, zrezygnowałeś z narkotyków... to znaczy, że silnej woli Ci nie brakuje:)
Offline
Przykro mi z powodu Twojej mamy...
Nie wszystkich takie doświadczenia są w stanie przekonać do rzucenia palenia. Ojciec mojego kolegi miał raka krtani, jest po leczeniu i operacji, po której stał się niemową, a jego syn wciąż pali beztrosko...Rzuciłeś palenie, zrezygnowałeś z narkotyków... to znaczy, że silnej woli Ci nie brakuje:)
Dzięki za docenienie mnie. A co do syna który wciąż pali to powiem tyle że nie zależy mu na zdrowiu
albo powtarza sobie mantrę : " mnie to nie dotyczy" ,"mnie to nie spotka" są i tacy. Ja wiem że palenie zabija i nie jest mi do niczego potrzebne. Dziś pierwsze wyzwanie bo jadę na 18. Trzymajcie kciuki za mnie.
Dasz radę, przecież to małolaci :P
Rób swoje i tyle. Tzn, już chyba jesteś po, ale w każdym razie , zawsze rób swoje i się nie przejmuj nikim
Offline
Udało się. Nic nie piłem. A jak namawiali a jak prosili.
No wypij chociaż 1 kieliszek. A ja mówię że nie piję. A oni a czemu?
A ja że nie chcem. A oni no weź ze mną nie wypijesz?
Ja postanowiłem przed imprezą i koniec. Nie dałem się. pozdro.
No i brawo. Tak trzymaj.
Offline
No i brawo. Tak trzymaj.
Najlepszy był tekst mojego kolegi. Powiedział tak: " Nie wypijesz? To po co ty tu wogóle przyjeżdżałeś na tą 18 stkę." Wtedy zrozumiałem że dla niego tylko picie w głowie.
No to poznałeś sens imprez, hehe. Pewnie uważają, że psułeś imprezę - nawet jeśli się dobrze bawiłeś i nikomu nie robiłeś kazań. Nie zdziw się, jakby od tej pory w ogóle przestali zapraszać. Jak nie będziesz pił, to zobaczysz, że urwanie kontaktu z pewnymi osobami, to żadna strata, bo przestaną być w Twoich oczach osobami wartościowymi.
Ostatnio edytowany przez pęknięty klawikord (2011-08-13 16:36:19)
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Udało się. Nic nie piłem. A jak namawiali a jak prosili.
No wypij chociaż 1 kieliszek. A ja mówię że nie piję. A oni a czemu?
A ja że nie chcem. A oni no weź ze mną nie wypijesz?
Ja postanowiłem przed imprezą i koniec. Nie dałem się. pozdro.
To może trochę wyglądać tak, że akurat na tej imprezie nic nie chcesz pić, więc inni mogą czuć sie "gorsi", bo z nimi nie chcesz wypić a gdzie indziej pewnie wypijesz. Dlatego moim zdaniem lepiej jest dodawać, że się nie pije nigdy i nigdzie.
Offline