Nie jesteś zalogowany na forum.
Owszem, reklamy miało ciekawe i zapadające w pamięć, ale smak wcale nie był przeciętny
FRUGO było i jest dobre a w porównaniu do wszystkich innych smaków soków dostępnych na polskim rynku ciężko je uznać za mało oryginalne
Do tego kapslem można sobie popstrykać i przypomnieć czasy szkolne. To miłe wspomnienia:)
Offline
na mnie reklamy telewizyjne nigdy nie działały;p zresztą praktycznie w ogóle nie oglądam tv ;] dla mnie to strata czasu, wolę stacje radiowe^^
jeśli zaś chodzi o reklamy podprogowe, myślę, że dobrym przykładem jest znany chyba każdemu serial "Trawka (Weeds)", w którym główna bohaterka, Nancy, praktycznie non stop pije pepsi albo kawe... oglądając to, wyrobiłam sobie nawyk częstego picia tego, sama nie wiem kiedy... to już było jakiś rok temu, oduczyłam się pić Pepsi ale przyzwyczajenie do kawy, zwłaszcza mrożonej, pozostało
Offline
Moi drodzy, wracamy do tematu.
Offline
na mnie reklamy telewizyjne nigdy nie działały;p zresztą praktycznie w ogóle nie oglądam tv ;] dla mnie to strata czasu, wolę stacje radiowe^^
jeśli zaś chodzi o reklamy podprogowe, myślę, że dobrym przykładem jest znany chyba każdemu serial "Trawka (Weeds)", w którym główna bohaterka, Nancy, praktycznie non stop pije pepsi albo kawe... oglądając to, wyrobiłam sobie nawyk częstego picia tego, sama nie wiem kiedy... to już było jakiś rok temu, oduczyłam się pić Pepsi ale przyzwyczajenie do kawy, zwłaszcza mrożonej, pozostało
To wracając do tematu... Picie wina wieczorem, robienie sobie drinka to też często styl, który ludzie wyciągają z filmów... wydaje im się, że jak ich bohaterowie sięgają po alkohol, bo jest wieczór i są po pracy albo idą na drinka, bo im źle albo oblewają sukcesy, to wszyscy tak robią albo powinni robić. Alkoholik w filmie nie pije weekendowo... alkoholik w filmie jest degeneratem spod monopolowego.
PS. Wydaje Ci się, że reklamy na Ciebie nie działają. Czasem nawet nie chodzi o to, byś coś kupiła lub lubiła... często chodzi o rozpoznawalność marki... a od poprawy wizerunku marki już popularnej są inni ludzie
Offline
Niektóre osoby sięgają po kieliszek z nudów. Jak jest sam w domu i nie ma nic do roboty, to wtedy bierze kase , kupuje butelke piwa czy też wódy i szuka kogos kto wypije. CHETNI zawsze się znajdą
i to nie 1. Kolejną sytuacją może być taka , gdzie ktoś jest nieśmiały a po wypiciu kilku piw zaczyna być "maczo" . Wtedy łatwiej zagadać do dziewczyny i jest się weselszym. Następnym
powodem do picia może być np. ładna pogoda, dużo pieniędzy w kieszeni ale nie ma pomysłów co by tu zrobić myśli się wtedy idę na plażę. Ale sam nie pójdę i spotykamy kolegę lub koleżankę i stawiamy im piwa i idziemy na plaże pić i opalać sie i pływać. Innym powodem są namowy kolegów np. Chodź wypij , nie bądź taki święty, nikt nie jest święty. Chodź z nami wypij, nie bądź mięczak, ślimak , ciota. Jak nie wypijesz to spier,,,,,,, stąd. Nie jesteś w ekipie jak nie pijesz z nami. Wtedy najlepiej odmówić i odejść, ale nie każdy da radę, są i tacy co się boją i piją ze strachu: bo mnie pobiją lub bo nie bedę miał kolegów itp. Takie sytuacje zdarzają się codziennie w różnych miastach i na dzielnicach , więc uważam że temat jest do rozwinięcia. Wpisujcie jak macie jakieś pomysły.
Offline
Jeśli pobiją, albo zmuszają do czegoś to jacy to koledzy ? Dziwne swoją drogą, kolegów mam ( kilku nawet ostro chlejących, jak na porządnych metali przystało
) i nigdy nie spotkałem się z takimi sytuacjami. Widać mieszkanie w małym mieście ma swoje zalety inne niż las pod oknami
Offline
Grożenie pobiciem albo zmuszanie do picia raczej zdarza się u jednocześnie naćpanych, którym się włącza agresor
Offline
Ludzie agresywni po alkoholu są agresywni też na trzeźwo, tylko czasem boją się to pokazać. Znam ludzi, którzy są spokojni w obydwu stanach. Przynajmniej wiadomo, że faktycznie są porządni
Offline
Ludzie agresywni po alkoholu są agresywni też na trzeźwo, tylko czasem boją się to pokazać. Znam ludzi, którzy są spokojni w obydwu stanach.
Nie do końca tak jest. Nadużywanie alkoholu na dłuższą metę wzmaga agresję po wypiciu... to jest jeden z etapów alkoholizmu. Zmienia się zachowanie... albo człowiek po wypiciu pokornieje (przed chodzi wściekły i szuka pretekstu do wypicia) albo jest spokojny aż zaczyna pić i wtedy zaczyna "kozakować"... niektórzy faktycznie są spokojni w obu stanach, ale raczej oni albo piją naprawdę niewiele albo piją dużo i są już obojętni na wszystko
Offline
To wszystko prawda, ale nie zmienia faktu, że można się naprawdę zdziwić obserwując kogoś nam znanego, będącego pod wpływem alkoholu
Offline
To wszystko prawda, ale nie zmienia faktu, że można się naprawdę zdziwić obserwując kogoś nam znanego, będącego pod wpływem alkoholu
No można Bo agresywny może złagodnieć, a nieagresywny pokazać drugie oblicze
To też jest główna przyczyna braku zaufania niektórych do abstynentów
Twierdzą, że nie pijemy, bo boimy się swojego prawdziwego oblicza po alkoholu
Offline
Neofitko po alkoholu to już nie jest twoje prawdziwe oblicze. Po alkoholu jest fałszywe.
Offline
Neofitko po alkoholu to już nie jest twoje prawdziwe oblicze. Po alkoholu jest fałszywe.
Przywołując "Ferdydurke" mogłabym spytać, które oblicze jest tym prawdziwym? Uważam, że nie ma "tego prawdziwego", bo w stresie też prezentujemy inne oblicze niż w chwili relaksu Każde wydarzenie na to oblicze wpływa... jutro będziemy inni niż jesteśmy dziś
Dlatego nie wiem czy w jakimkolwiek przypadku można mówić o prawdziwym obliczu
Inną kwestią jest to, że oblicze może być trzeźwe lub pijane... do tego zwykle to pijane jest wywoływane dlatego, że ktoś nie może znieść tego trzeźwego... ale to ciągle będzie ta sama osoba... Tak samo oblicze człowieka głodnego z braku pożywienia jest inne od tego, który jest najedzony, ale i od tego, który jest przejedzony. Wiele zależy od wpływu czynników zewnętrznych, tu: od ilości.
...A może... to po alkoholu oblicze jest właśnie prawdziwe? Wydobywa wszystkie zwierzęce instynkty bez kulturowych hamulców? Powiadam Wam... nie ma prawdziwego oblicza Jest tylko człowiek, pula zachowań i powielanie wzorców / umiejętność dokonywania wyborów
Offline
Człowiek ma różne oblicza i wszystkie sa prawdziwe pod warunkiem, że są okazywane pod wpływem naturalnych wewnętrznych procesów. Po użyciu alkoholu mamy zewnętrzną chemiczną modyfikację pracy mózgu, więc to oblicze na pewno nie jest prawdziwe.
Offline
Tak suchy ma rację. Właśnie o to mi chodziło tylko nie umiałem tego modpowiednio napisać.
Wszystkie oblicza są prawdziwe ale jak człowiek sie zatruje to już nie jest ten sam normalny
człowiek bo min żądzi alkohol. Ile zabójstw ile przestępstw jest wykonywanych pod wpływem alkoholu. To nie jest prawdziwe oblicze człowieka, człowieczeństwa, humanizmu.
Offline
Po użyciu alkoholu mamy zewnętrzną chemiczną modyfikację pracy mózgu, więc to oblicze na pewno nie jest prawdziwe.
A serotonina? Adrenalina?
A leki psychotropowe? Czy ludzie biorący tego typu leki prezentują swoje prawdziwe oblicze?
A osoby leczące się z powodu problemów z tarczycą?
A jedzenie przez niektórych czekolady w sytuacji stresowej?
Myślę, że tak naprawdę wszystko rozbija się o celowe branie środków wpływających na nasze samopoczucie i o skutki uboczne tych substancji... Cena jaką musimy zapłacić za przyjęcie tego środka do jakości środka - jeśli ten współczynnik będzie niewielki (zjedzenie czekolady, o ile ktoś gwałtownie od niej nie zacznie tyć), to środek jest dobry (tak samo jak dobrze wpływa na nas spędzenie większej ilości czasu w świetle dziennym)... jeśli współczynnik będzie wysoki (tak jest w przypadku alkoholu), środek jest zły. Ale tak czy siak przyjęcie czegokolwiek wpływa na chemiczną modyfikację pracy mózgu. Nawet spotkanie ze znajomymi wpływa. Kiedy człowiek ma prawdziwe oblicze? Zawsze czy nigdy? Bo według mnie na pewno nie od czasu do czasu.
Offline
Ludzie są...zmienni ( odkrywcze jokierze, wiem ), ale cechy charakteru mają te same niezależnie od stanu. I od tego czym ten stan wywołano.
A ja? Spokojny- mało mówię, lekko zestresowany-gadam i żartuję bez opamiętania . Mocno zestresowany-nie bywam
. Skąd pewność, że po alkoholu nie byłoby to pomieszane nieco, tylko dlatego że jestem tak zbudowany
?
Alkohol to narkotyk, depresant- jasne. Ale to nie neuroleptyk, nie dostarcza organizmowi czegoś, czego nie potrafiłby osiągnąć bez niego Łączy się z receptorami i wpływa pobudzająco lub inaktywująco? Znowu prawda. Ale powtarzam: nie tworzy nic nowego (chyba, że wliczymy aldehyd octowy, tylko że on nie wpływa bezpośrednio na zachowanie).
Z czasem degeneruje? JAK najbardziej, ale nie mówię tu o alkoholikach ( wczesnych i zaawansowanych ), tylko o ludziach pijących sporadycznie. Albo takich, którzy dopiero zaczynają pić w miarę regularnie.
Mój dobry kolega jak się napije to filozofuje ( robi to też na trzeźwo ) ) a jak się napije mocniej to bredzi . W żadnym stanie nie jest agresywny. Za to inny znajomy, cytując sąsiadkę, to "Taki dobry, spokojny chłopak. Tylko jak wypije to rozrabia". Niech będzie, żę grupa badawcza mikra, ale przynajmniej znana osobiście
Ostatnio edytowany przez wilczek (2011-09-13 22:49:18)
Offline
Ludzie są...zmienni ( odkrywcze jokierze, wiem
), ale cechy charakteru mają te same niezależnie od stanu. I od tego czym ten stan wywołano.
A ja? Spokojny- mało mówię, lekko zestresowany-gadam i żartuję bez opamiętania. Mocno zestresowany-nie bywam
. Skąd pewność, że po alkoholu nie byłoby to pomieszane nieco, tylko dlatego że jestem tak zbudowany
?
Alkohol to narkotyk, depresant- jasne. Ale to nie neuroleptyk, nie dostarcza organizmowi czegoś, czego nie potrafiłby osiągnąć bez niegoŁączy się z receptorami i wpływa pobudzająco lub inaktywująco? Znowu prawda. Ale powtarzam: nie tworzy nic nowego (chyba, że wliczymy aldehyd octowy, tylko że on nie wpływa bezpośrednio na zachowanie).
Z czasem degeneruje? JAK najbardziej, ale nie mówię tu o alkoholikach ( wczesnych i zaawansowanych ), tylko o ludziach pijących sporadycznie. Albo takich, którzy dopiero zaczynają pić w miarę regularnie.
Mój dobry kolega jak się napije to filozofuje ( robi to też na trzeźwo ) ) a jak się napije mocniej to bredzi. W żadnym stanie nie jest agresywny. Za to inny znajomy, cytując sąsiadkę, to "Taki dobry, spokojny chłopak. Tylko jak wypije to rozrabia". Niech będzie, żę grupa badawcza mikra, ale przynajmniej znana osobiście
No właśnie sąsiadka mówi że to taki dobry spokojny chłopak, bo taki jest naprawdę bez picia.
Dobry chłopak spokojny. Ale jak się napije to ma zepsuty mózg i nie jest już sobą ,nie jest dobty i spokojny tylko rozrabia. Więc wniosek jest dość prosty. Alkohol zmienia jego świadomość i nie jest już prawdziwym sobą. Takie jest moje zdanie i nikt mnie nie przekona że jest inaczej.
Offline
No właśnie sąsiadka mówi że to taki dobry spokojny chłopak, bo taki jest naprawdę bez picia.
Dobry chłopak spokojny. Ale jak się napije to ma zepsuty mózg i nie jest już sobą ,nie jest dobty i spokojny tylko rozrabia. Więc wniosek jest dość prosty. Alkohol zmienia jego świadomość i nie jest już prawdziwym sobą. Takie jest moje zdanie i nikt mnie nie przekona że jest inaczej.
Ale alkohol nie ma żadnej mocy sprawczej, to on decyduje o tym, że po alkohol sięga. Pytanie jest takie: Czy w momencie jak sięga po ten alkohol, jego mózg nie jest już zepsuty? Czy ktoś zdrowy z własnej woli sobie szkodzi?
Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.
Offline
piorunix napisał/a:No właśnie sąsiadka mówi że to taki dobry spokojny chłopak, bo taki jest naprawdę bez picia.
Dobry chłopak spokojny. Ale jak się napije to ma zepsuty mózg i nie jest już sobą ,nie jest dobty i spokojny tylko rozrabia. Więc wniosek jest dość prosty. Alkohol zmienia jego świadomość i nie jest już prawdziwym sobą. Takie jest moje zdanie i nikt mnie nie przekona że jest inaczej.Ale alkohol nie ma żadnej mocy sprawczej, to on decyduje o tym, że po alkohol sięga. Pytanie jest takie: Czy w momencie jak sięga po ten alkohol, jego mózg nie jest już zepsuty? Czy ktoś zdrowy z własnej woli sobie szkodzi?
Z własnej woli nie. Z ciekawości i nieświadomy że to szkodzi. Ale ja mówię o stanie jak już jest pijany a nie przed. Czytaj uważnie o czym mowa. Mowa o tym czy po wypiciu jest prawdziwe ja czy na trzeźwo jest prawdziwe ja? Odpowiedz jest prosta. tylko trzezwy czøowiek jest prawdziwy.
Offline
Z własnej woli nie. Z ciekawości i nieświadomy że to szkodzi.
Czyli wg Ciebie ktoś mu narzucił tę ciekawość i nieświadomość? Ciekawe kto.
Ale ja mówię o stanie jak już jest pijany a nie przed.
To porozmawiajmy o tym stanie przed.
Ostatnio edytowany przez jokier (2011-09-15 16:45:56)
Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.
Offline
pieorunix - > zdziwił byś się jak wiele tragicznych i makabrycznych historii zaczyna się od "To była taka spokojna, kochająca się rodzina" Nie zawsze alkohol odgrywa w nich ważną rolę. Ludzie potrafią bardzo dobrze utrzymywać iluzję "normalności", aż do momentu w którym łapią za siekierę i wyrąbują sobie drogę do kart medycyny sądowej.
Offline
pieorunix - > zdziwił byś się jak wiele tragicznych i makabrycznych historii zaczyna się od "To była taka spokojna, kochająca się rodzina" Nie zawsze alkohol odgrywa w nich ważną rolę. Ludzie potrafią bardzo dobrze utrzymywać iluzję "normalności", aż do momentu w którym łapią za siekierę i wyrąbują sobie drogę do kart medycyny sądowej.
Teraz to mówisz już o psycholach z siekierami a nie o ludziach nornalnych. Taki człowiek nie pijący i nie biorący żadnych substancji psychoaktywnych czyli zdrowy nie weźmie siekiery żeby zabić.
A jeżeli weźmie i zabije to już mamy do czynienia z psychopatą lub innym świrem mordercą.
Offline
piorunix napisał/a:Z własnej woli nie. Z ciekawości i nieświadomy że to szkodzi.
Czyli wg Ciebie ktoś mu narzucił tę ciekawość i nieświadomość? Ciekawe kto.
piorunix napisał/a:Ale ja mówię o stanie jak już jest pijany a nie przed.
To porozmawiajmy o tym stanie przed.
Moim zdaniem człowiek ma w genach ciekawość. Zeby nie ciekawość nie byłoby samochodów , prądu telewizji internetu. Tak ciekawość to ludzie mają od urodzenia. Wielu zaczyna pić bo są ciekawi jak to będzie kiedy się napiję. A potem człowiek nie pamięta co narobił po pijaku. Mógł nawet zabić ale tego nie pamięta. Bo alkohol zmienia pracę w mózgu. Oczywiście przykład podałem skrajny ale inne głupoty ludzie robią po pijaku, których na trzeźwo by nie zrobili. Rozumiecie o czym ja tu piszę, czy nie?
Offline
Moim zdaniem człowiek ma w genach ciekawość. Zeby nie ciekawość nie byłoby samochodów , prądu telewizji internetu. Tak ciekawość to ludzie mają od urodzenia.
Aha, czyli abstynenci pierwotni nie mają po prostu ciekawości w genach, czyli mają odchyły od normy wg Ciebie? Widzicie pierwotni, jakby wszysce byli tacy jak Wy, nie byłoby żadnego postepu i żylibyśmy nadal w epoce kamienia łupanego :-).
Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.
Offline