Nie jesteś zalogowany na forum.
neofitka napisał/a:Murchad napisał/a:Nie. Nie zauważylas, że zawsze prędzej, czy później się pojawiają?
Lepiej powiedz mi tu, kiedy sięgamy po alkohol...
Aleksandra napisał/a:Neo proszę mi nie matkować;) Wystarczy, że wilczek usilnie próbuję się postarzyć podkreślając, że są osoby młodsze od niego;)
Starsze też są i wciąż nie rozumieją dlaczego chce się je swatać z młodszymi ;D
Murchad póki co nie narzeka;)
Wiesz coś o tym
No dobra. Od teraz kasuję posty nie na temat.
Offline
Neo proszę mi nie matkować;) Wystarczy, że wilczek usilnie próbuję się postarzyć podkreślając, że są osoby młodsze od niego;)
Ekhem
"Młody? Młody?! Nie będzie mi tu podfruwajka mówiła żem gołowąs
Chociaż w sumie lubię być młody, więc chyba ok"
Starsze też są i wciąż nie rozumieją dlaczego chce się je swatać z młodszymi ;D
A kto mi mleko ugotuje ;( ?
No dobra. Od teraz kasuję posty nie na temat.
Ok, wróćmy do tematu
Ostatnio edytowany przez wilczek (2011-09-17 18:01:38)
Offline
A kto mi mleko ugotuje ;( ?
Mleko tylko na zimno prosto... z lodówki! Nie dziwię się, że nie pijesz jak pijesz gorące ;D W gorącym jest dobry tylko kożuch
Kiedyś sięgamy po alkohol? No np. niedawno zaczynała mnie boleć głowa od zapewne gwałtownej zmiany ciśnienia i co? I... przetarłam skronie i czoło Amolem, który ma chyba z 6 lat za dużo, a wciąż działa jak dawniej
Offline
wilczek napisał/a:A kto mi mleko ugotuje ;( ?
Mleko tylko na zimno prosto... z lodówki! Nie dziwię się, że nie pijesz jak pijesz gorące ;D W gorącym jest dobry tylko kożuch
Kiedyś sięgamy po alkohol? No np. niedawno zaczynała mnie boleć głowa od zapewne gwałtownej zmiany ciśnienia i co? I... przetarłam skronie i czoło Amolem, który ma chyba z 6 lat za dużo, a wciąż działa jak dawniej
To że jakiś produkt jest po terminie nie znaczy że ma nie działać. A ja zgadzam się że mleko
z lodówki jest najlepsze, ale temat jest inny.
Offline
To że jakiś produkt jest po terminie nie znaczy że ma nie działać.
Ale 6 lat po terminie to już lekka przesada Widać produkty na bazie alkoholu są wyjątkowo trwałe
Offline
Możliwe że przesada . Alkohol jest trwały przecież wina mają po 100 lat.
Offline
Co prawda lepiej przaterminowanych żeczy nie używać bo to może się źle skończyć.
Myśle że alkoholem nie powinno się leczyć ludzi. Albo te płukanki do ust listerin. Mają w sobie
spirytus i jak ich używasz to przez błonę śluzową się wchłania alkohol. Ja ich nie używam bo mój szef dmuchnął w alkomat po płukaniu zębów i wyszło 1,89 promila a po 10 minutach było 0.3 promila.
Offline
Gdy się rodziłem wszyscy w okół się śmiali,
śmiejąc się więc umrę gdy inni będą płakali.
Offline
Piorunix a co to ma wspólnego z sięganiem po alkohol? Swoje postanowienia tego rodzaju wrzucaj do anarchistycznego.
Offline
Dobrze gusiaku. :-)
Sięgając po alkohol młodzi chcą mieć sieke w mózgu.
Mówią my lubimy się najebać i komuś łeb rozjebać. Ja takich znam.
Offline
Dobrze gusiaku. :-)
Sięgając po alkohol młodzi chcą mieć sieke w mózgu.
Mówią my lubimy się najebać i komuś łeb rozjebać. Ja takich znam.
A ja zawsze takich stroniłam, jak już nawet spotkałam w życiu.
Offline
Ja też unikam takiego towarzystwa ponieważ przebywając w takim otoczeniu łatwo można wylądować w więzieniu lub na policji. Dlatego też przestałem spożywać napoje alkoholowe.
Offline
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Nie ciągnie mnie w ogóle do alkoholu, tak jakbym nigdy nie piła. Nie przewiduje tez momentów "załamania", bo nie jest to dla mnie żadne wyrzeczenie, nie czuje , żebym z czegoś rezygnowała.Sam tytuł wątku brzmi dla mnie nieco abstrakcyjnie ;-)
Podpisuję się dostępnymi kończynami. Pociąg jest dla mnie niezrozumiały, ale rozumiem, dlaczego powstał temat - dla tych, którzy mają problem.
Powodem, dla którego kiedykolwiek piłam te symboliczne ilości byli nawet nie sami ludzie, ale właśnie tenże społeczny konwenans, który wbito mi w głowę - wypicie alkoholu, a nie innego napoju oznacza świętowanie okazji i szacunek dla zainteresowanych np. młodej pary.
Offline
... wypicie alkoholu, a nie innego napoju oznacza świętowanie okazji i szacunek dla zainteresowanych np. młodej pary.
Nie zgadzam się z tym. Można świętować różne okazje z szacunkiem pijąc inne napoje nie koniecznie alkoholowe. Myślę ,że para młoda nie miałaby nic przeciwko.A nawet gddyby im coś nie pasowało że np. nie wipiłabyś to tylko ich problem a nie twój.
Madzius nie napisala, że tak jest, tylko że takie jest postrzeganie społeczeństwa.
Offline
Dobrze Madzius społeczeństwo tak postrzega a nie ty. Więc dlaczego wypiłaś i uległaś presji społeczeństwa skoro ty nie postrzegasz tego tak samo jak społeczeństwo? Gdy odpowiesz ,będzie to dobry przykład kiedy sięgamy po alkohol. Czy to była presja społeczeństwa?
Offline
Ja ostatnio byłem na osiemnastce koleżanki. Wszyscy tam pili a ja odmówiłem i nie chciałem pić.
Wielkie zdziwienie ogarnęło wszystkich. Ale dla mnie było ważne postanowienie a wszystkich w około olałem. Oni mieli kaca a ja nie i dobrze się czułem z tym. :-))))
Offline
Piorunix przecież Madziuś to dokładnie wyjaśniła , pisząc :"Powodem, dla którego kiedykolwiek piłam te symboliczne ilości byli nawet nie sami ludzie, ale właśnie tenże społeczny konwenans, który wbito mi w głowę ..."
Piorunix dla osób, które nigdy nie miały problemu z piciem alkoholu , to powód " nie mam kaca" nic nie daje. Wbrew pozorom istnieją osoby na świecie, które naprawdę piją alkohol kilka razy do roku i to naprawdę bardzo symbolicznie- max 1 kieliszek/ szklankę, piwo. Sa tacy. Oczywiście to nie oznacza, że kiedys nie zaczną pić więcej. Jednak na tym etapie argument, że będzie się miało kaca nic nie daje, gdyz oni zwyczajnie go nigdy nie miewają!
Offline
Jest taki etap, który nazywa się dorastaniem, który tak naprawdę trwa bardzo długo i nie kończy się z tym fizycznym. W tym czasie dochodzisz do własnych wniosków.
A przed nim jest okres konformistyczny, w którym właściwie podążamy za tym, co nam przekazano, ewentualnie środowiska. Chodzisz do kościółka, bo tak od zawsze było i pijesz szampana na część młodej pary, idziesz na piwo, to na piwo, nawet jak nie cierpisz smaku i zabijasz potrójną porcją soku malinowego - chociaż nie zawsze Cię te rzeczy bawią, ale po prostu nie znasz innego.
Dlatego warto zmienić się na lepsze. No, mam nadzieję, że się wytłumaczyłam i zostanę zrozumiana
Po prostu:
Taka kategoria. Nie jestem pierwotną, ale nie jestem też alkoholiczką po ciężkich i smutnych przejściach. Nie miałam kaca, ba! - Nigdy mnie "nie zawiało" przez małe ilości, a mocnych trunków nie pijałam.
PS Nazywam się Madzius - z "s", a nie "ś", taki mam nick
Offline
Jest taki etap, który nazywa się dorastaniem, który tak naprawdę trwa bardzo długo i nie kończy się z tym fizycznym. W tym czasie dochodzisz do własnych wniosków.
A przed nim jest okres konformistyczny, w którym właściwie podążamy za tym, co nam przekazano, ewentualnie środowiska. Chodzisz do kościółka, bo tak od zawsze było i pijesz szampana na część młodej pary, idziesz na piwo, to na piwo, nawet jak nie cierpisz smaku i zabijasz potrójną porcją soku malinowego - chociaż nie zawsze Cię te rzeczy bawią, ale po prostu nie znasz innego.
Dlatego warto zmienić się na lepsze. No, mam nadzieję, że się wytłumaczyłam i zostanę zrozumiana
Po prostu:
Taka kategoria. Nie jestem pierwotną, ale nie jestem też alkoholiczką po ciężkich i smutnych przejściach. Nie miałam kaca, ba! - Nigdy mnie "nie zawiało" przez małe ilości, a mocnych trunków nie pijałam.PS Nazywam się Madzius - z "s", a nie "ś", taki mam nick
Teraz dobrze rozumiem ciebie Madzius. Jeśli chodzi o kościół to już 4 lata temu przestałem chodzić.
Jestem Ateistą z własnego wyboru. Zrozumiałem że Boga nie ma i nigdy nie było. Alkoholu nie piję już 2 miesiące bo jest śmierdzący i wiele złego na świecie się dzieje przez alkohol. Rozbija rodziny ,
niszczy zdrowie , nawet prowadzi do śmierci w niektórych sytuacjach. A teraz do gusiaka . Ja nie rozumiałem słowa konwenans i nie rozumiem nadal co to znaczy?
Offline
Nie Gusiak, ale to ja właściwie użyłam tego słowa: konwenans to po prostu obowiązujący zwyczaj, norma, sposób zachowania się. I przykładem jest np. wspomniane wzniesienie toastów.
Mnie Kościół (a właściwie inna religia) też nie dotyczy od lat. Tak samo piwo - jakoś tak wśród moich znajomych było zrozumienie, że można nie lubić smaku. Raczej źle przyjmowane było właśnie z sokiem malinowym
A od paru miesięcy już w ogóle alkohol mię nie dotyczy.
Ale napisałam o różnych przykładach, które można spotkać wśród sąsiadów i znajomych.
Offline
Cieszę się że jesteś tu z nami i jesteś aktywnym forumowiczem.
Offline
A teraz do gusiaka . Ja nie rozumiałem słowa konwenans i nie rozumiem nadal co to znaczy?
Piorunix internet masz , to chyba umiesz z niego korzystać ?;-)
Offline
Piorunix internet masz , to chyba umiesz z niego korzystać.
Umiem korzystać z internetu i wiem że wujek google odpowie na wiele pytań.
Tylko ja przeważnie gram w szachy przez internet i czasami wchodzę na abstynenci.pl więc wolałem zapytać was. A już mi Madzius wyjaśniła o co chodzi. Dzięki Madzius. A ja jestem Forumowicz a ty Gusiak Abstynent jeszcze kto inny Wtajemniczony. Powiedz mi od czego to zależy. Od liczby napisanych postów czy jak to działa?
Offline