Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Witam,
dziś mija dokładnie 4 tygodnie od decyzji, że przestaje pić alkohol. Mimo że okres jest bardzo krótki i nie można mówić o żadnym znaczącym sukcesie, to jest to najdłuższy okres przez jaki nie wypiłem nawet piwka od ponad 5 lat!
Jak powiedziałem nie jest to jakieś znaczące osiągnięcie i nie zasłuuje może na jakieś szczególne uznanie, ale to osiągnięcie zawdzięczam również Wam wszystkim, którzy wpisujecie się na tutejszym forum. Dziękuję przyjaciele.
Pozdrawiam, a ja dąże tymczasem do kolejnego "checkpoint":)
Offline
Gratulujemy i trzymamy kciuki.
Offline
Tak trzymaj. Ja nie piję troszkę dłużej i mówię Ci czuję się z tym świetnie...
Offline
Brawo, małe kroki też są ważne:) A żebyś się bardziej zmotywowała... Kup sobie jakiś drobiazg w nagrodę. Banalne, ale działa.
Offline
Witam,
dziś mija dokładnie 4 tygodnie od decyzji, że przestaje pić alkohol. Mimo że okres jest bardzo krótki i nie można mówić o żadnym znaczącym sukcesie, to jest to najdłuższy okres przez jaki nie wypiłem nawet piwka od ponad 5 lat!Jak powiedziałem nie jest to jakieś znaczące osiągnięcie i nie zasłuuje może na jakieś szczególne uznanie, ale to osiągnięcie zawdzięczam również Wam wszystkim, którzy wpisujecie się na tutejszym forum. Dziękuję przyjaciele.
Pozdrawiam, a ja dąże tymczasem do kolejnego "checkpoint":)
Gratuluję Ci przede wszystkim ekspresowego przejścia od decyzji do jej realizacji. Dobry początek to może jeszcze rzeczywiście nie jest duży sukces, ale powiedzmy połowa sukcesu. A Szpon to tak bardzo nie słuchaj, bo ona myśli, że tylko kobiety mogą odnosić sukcesy i daje Ci jakieś babskie rady :-).
Jeżeli marzysz samotnie,
to jedynie marzysz.
Jeżeli marzysz wspólnie z innymi,
tworzysz rzeczywistość.
Offline
Ej, to działa!:P
A poza tym mężczyźni też mogą... Czasami... ;]
Offline
prezentuje jednak raczej typowo męski punkt wodzenia i powiem, że nie lubie wydawać pieniędzy na pierdołki - drobiazgi, to też nie będę się wprowadzał w depresyjny nastrój spowodowany odpływem gotówki:)))
W nagrodę raczej pójdę w końcu do kina na mrocznego rycerza!:-)
Offline
Miesiąc abstynencji to moim zdaniem wcale nie taki malutki sukces,jeżeli brać pod uwagę tzw.staż w spożyciu.Gratulacje!
Offline
hola, hola. jutro będzie 4 miesiące:) i czuje się z tym świetnie, choć brakuje mi czasem browarka... Na obecnym etapie jestem całkiem spokojny o swoje postanowienie i nie mam np wizji zepsutego sylwestra z powodu niepicia. Teraz mogę powiedzieć że chyba rozumiem o co chodzi w abstynencji:) To świetnie potrafić kontrolować siebie w każdej sytuacji.
Offline
Witam,witam,cieszę się bardzo że trwasz w postanowieniu!No to jest nas więcej!
Offline
hej wszystkim,
na początek chciałem powiedzieć, że długo nie wchodziłem na stronkę i jakoś ładniej się zrobiło:)
po drugie jak to już w moim zwyczaju chciałem się znowu pochwalić:) konkretnie mija niebawem 14 miesięcy od kiedy ostatbio się upiłem.
Mam nadzieję, że mnie nie skrzyczycie zanadto jak powiem, że żadko ale czasem pozwolę sobie np na wypiecie jednego piwa, nie mniej bardzo dużo się zmieniło w moim podejściu do alkoholu. Przede wszystkim nie jest gwoździem programu, a tym samym do trumny większości imprez. W ogóle nie jest, bo nie pije na imprezach.
Z perspektywy tego okresu mogę powiedzieć co ważne i należy zawsze podnosić jako argument za zaprzesatniem picia, że wzbudzam większy szacunek otoczenia i chyba mam dobry wpływ na nie (mowa zwłaszcza o starych kumplach od imprezek), bo zauważyłem że również w mojej obecności nie piją, albo piją kulturalnie, np jeden, dwa drinki.
Patrząc na to wszystko z boku mam wrażenie że w porę się obudziłem i teraz jestem bardziej pewny siebie i świadomy swoich wartości. Nauczyłem się też przy okazji większej asertywności.
Jeśli czytają to osoby które noszą się z zamiarem "rozstania" z alkoholem tak jak ja to robiłem ponad rok temu, to powiem że warto, i że choć było ciężko zmienić tak diametralnie swój tryb życia, to nie będziecie żałować swojej decyzji ani tych flaszek wylanych za kołnierz:)
A i jeszcze o czymś chciałem się pochwalić, mianowicie jestem na etapie organizacji wesela wraz z moją narzeczoną, kończę szkołę (ostatni semestr + jeszcze ta nieszczęsna praca mgr) no i ostro zakasamy rękawy na budowę naszego gniazdka - projekt już mamy.
Także się dzieje.
Jak widzicie życie jest za krótkie na skutki picia wódki.
To tyle:)
Pozdrawiam wszystkich ciepło, bo robi się coraz zimniej.
Offline
Aż się miło czyta takie wypowiedzi.
Tez mnie od razu zaintersowało, jakie będzie wesele
Offline
No to gratuluje ja bym nie wytrzymał nawet tygodnia hehehe
Offline
co do alkoholu na weselu to nawet się nad tym poważnie zastanawiałem, żeby zrobić bez alkoholu, ale jednak będzie "tradycyjne". Mówi się, że ślub jest dla nowożeńców a wesele dla gości, i w związku z tym chciałbym, żeby im niczego nie brakowało. To że mam takie przemyślenia i postanowienia jeśli chodzi o alkohol - to moja sprawa, nie lubiłem kiedy mi się mówiło "no wypij, z nami nie wypijesz?" tak ja nie będę nikomu mówił żeby nie pił. Obawiam się, że liczna część gości mogłaby się nie zgodzić z moim pomysłem, albo conajmniej kręcić nosem, a tego nie chcemy. Nic na siłę. Temat alkoholu na weselach z tego co pamiętam był już wielkokrotnie poruszamy na tym forum i opinie są różne, a temat ogólnie rzeka:). Ja po krótce uważam, że jeśli ma to być dzień wyjątkowy, to niczego nie może zabraknąć, w domyśle również alkoholu.
Ufam moim gościom, że będą potrafili korzystać z głową, czego im i sobie życze:)
Ja będę się świetnie bawił bez tej używki!!!
Offline
Wyciagam watek z grobu
Dzis ciesze sie moim wlasnym "malym, malutkim sukcesem, sukcesikiem" - mija dokladnie pol roku, jak nie pije i wciaz nie przestaje byc z tego powodu dumny z siebie
Tak trzymaj.
Offline
O kurcze, ja zawsze myślałem, po tym co Morol pisał, że już od prawieków niepijący. Ale ok, gratuluję .
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Strony: 1