Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 4 5 6
Przecież Murchad mu pogratulował w sposób POZYTYWNY, to nie była ironia, to nie ma Piorunixa załamywać tylko dodać otuchy. A ja mu się nie uda.... to nie o mu się nie uda. To będzie oznaczało, że ma poważny problem,z resztą Piorunix sam do tego doszedł.
Offline
No nie wiem, ja odebrałem wpisy Murchada jako niewiarę w możliwość niezłamania się Piorunixa. Ale to może tylko moje odczucie, najlepiej niech wypowiedzą się sami zainteresowani.
Offline
Ja tam mam nadzieję, że mu się uda. Życzę mu tego z całego serca.
Offline
Wszystkiego najlepszego , wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku.
Nadal utrzymuję abstynencję.
Offline
Już mam zaproszenie na domówkę w sylwestra będzie 14 osób i kazdy sobie kupuje alkohole. Mam zamiar wziąć tylko karmi. Zobaczymy czy będzie tam fajna zabawa czy nie. Mam nadzieję że będę umiał się dobrze bawić bez alkoholu. Przypominam , że uważam karmi za napój bezalkoholowy.
Offline
I będziesz miał trzy tzw. wyzwalacze. Otoczenie osób pijących, namawianie i picie prawie-alkoholu.
Stawiam że na jakieś 80% zapijesz w ciągu najbliższych 2 miesięcy
Offline
A ja będe miał deja vu.
Offline
I jak???
Offline
Piorunix jednak wypił alkohol.
http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?id=1052&p=4
Offline
Tu zrobił się offtop:
http://forum.abstynenci.pl/viewtopic.php?id=1052&p=4
Piorunix napisał do Morola:
Bo morol nie sięgnął dna i nie wie co mówi. Ja już z narkotyków wylazłem to wiem co to jest a on nie wie i pisze swoje ''mądrości'' . Mam już dość zachowania ''niektórych ludzi'' na tym forum, tu zamiast życzyć ludziom czegoś dobrego to życzą najgorszego. Człowiek który sięgnie dna już może się nie pozbierać, skończyć na stryczku lub w szpitalu psychiatrycznym, mózgu już nie naprawisz jak ktoś sięgnie dna. Chodzi mi o np. Delirium Tremens czy Schizofrenie i wiele chorób psychicznych takich jak depresja czy paranoja. Ale Morol każdemu życzy dna. Być może widział ludzi na dnie, ale to nie jest to samo widzieć a być na dnie. Morol nie doświadczył tego o czym pisze, nie i tyle, co tu komentować, nie warto nawet z nim pisać. Ja nikomu nie życzę żeby sięgnął dna, ponieważ jest to nic miłego, nic przyjemnego a jest okropne i może powodować nieodwracalne urazy w psychice i w zdrowiu a nawet śmierć. Jeżeli chodzi o sylwestra to był fajny i miałem wiele gorszych sylwestrów w swoim życiu, takich że nawet do północy nie doczekałem bo się upiłem zbyt szybko.
Nie jest to żadna wymówka bo wypiłem piwo i nic mnie nie usprawiedliwia. Tylko nie jest tak że piję dzięń w dzień. Miałem w planach że będę pił w sylwestra i zrealizowałem to. Chciałem oszukać forumowiczów lecz jestem zbyt szczery. Może i mam lekki problem ale nie poddaję się i dalej nie piję. Mam zamiar już nie pić ale nie wiem czy mi się uda. Kolejna próba jest w trakcie, a mianowicie 23 dni nie piję. Wiadomo że jest zima i nikogo ni ma. Więc próba charakteru będzie dopiero w lato.
Jak narazie grywam sobie w szachy na kurniku i trenuje techniki walki z książki ''Tao of jeet kune do'' Brucea Lee. Bardzo fajna książka dla zainteresowanych sztukami walki. Pozdrawiam tych którzy życzą mi dobrze. :-)
A Morol:
Ciekawe rzeczy piszesz o mnie, piorunix. Błędne w każdym szczególe, ale ciekawe.
Kilkukrotnie pisałem już na tym forum, że jestem osobą uzależnioną od hazardu. Nie mam zamiaru wchodzić w detale: co, kiedy i komu zrobiłem, niech wystarczy informacja, że osiągnąłem swoje dno. Przeczołgałem się przez nienawiść do życia, do samego siebie i przez myśli samobójcze i zdecydowałem się na terapię. Najlepsza decyzja w moim życiu, wynikająca z... najgorszych chwil w moim życiu. Jeśli interesuje Cię przebieg pierwszych miesięcy mojej terapii, zapraszam do wątku na forum hazardzistów:
http://hazardzisci.org/forum/viewtopic. … amp;t=3358
Tak sobie myślę, że obaj używacie słowa "dno", ale co innego macie na myśli??
Offline
Dobrze że już skończyliście o mnie pisać, cieszę się że mam spokój.
Offline
Bo czekamy, aż wreszcie odpiszesz na to co morol napisał.
Offline
Dobrze że już skończyliście o mnie pisać, cieszę się że mam spokój.
To po co piszesz? Chyba nie chcesz tego "spokoju"
Offline
Temat był dawno poruszany i nie wiem jak się ma sprawa z Pioruniksem, ale muszę powiedzieć, po przeczytaniu tych postów, że mam podobnie. Moja sytuacja kojarzy mi się z powiedzeniem Marka Twaina, dotycząca bodajże fajek: "Z rzucaniem nałogu nie mam żadnego problemu, rzucałem z tysiąc razy". Jestem przekonany o tym, że abstynencja jest dobra, że są z tego same korzyści, a szkodliwość alkoholu na zdrowie psychiczne i fizyczne jest dla mnie jasna, niemniej po pewnym czasie od zaprzestania picia są myśli, że w małych dawkach i od czasu do czasu nie jest to złe i nikomu, w tym mnie krzywda się nie dzieje. Chyba dlatego tak jest, że miota się we mnie wiele sprzeczności, nie tylko jeśli chodzi o stosunek do alko, ale wiele innych.. Wiem, że sam muszę dobrnąć do tego punktu, że będę wiedział ,że naprawdę koniec z tym, bo ani to forum, ani Allen Carr mnie nie przekonali do końca, a AA nie kupuję. Nie mniej dużo czytam tu na forum i bardzo mi pomogliście wszyscy, Carra też już od tyłu tylko jeszcze nie czytałem... niemniej jestem bardzo blisko.. mam nadzieję
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 4 5 6