Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 4 5 6
A moja lepsza połówka skasowała w autobusie żula. Coś tam nawijał całą drogę i w końcu zapytał jej czy pije.
- w ogóle? Nawet tak w sylwestra?
- w ogóle.
- i po co tak?
- może żeby mieć lepsze życie?
żula zatkało
Offline
skasowała w autobusie żula
Oj, pocisnęła Nigdy nie miałam odwagi, by aż tak wprost o tym powiedzieć
Ale wiecie co...? Tak jak pewnie pijący podejrzewają abstynenta o alkoholizm, tak mnie w głowie wyrobił się odruch, by podejrzewać o to pijącego, który nie może przeżyć mojej abstynencji I od tej pory zamiast się tym irytować, stresować czy cokolwiek, mam odruch wielkiego współczucia
I nawet ostatnio odnalazłam kawiarnie, w których można kupić smoothie albo drinki bezalkoholowe (zwyczajnie zapisane w karcie)... a w pubie nikt nie zrobił dziwnej miny jak zapytałam o coś bezalkoholowego (beznamiętne pytanie: "Sok? Jaki?"). Może z przybywającymi mi latami nie mają już śmiałości się krzywić i przekomarzać ;D Ale znajomi jak mieli odruch mówienia, że idziemy na piwo, tak mają nadal, a jak już coś mamy zamówić, to dochodzi do: "A tak, zapomniałem/-łam, że ty jesteś (tu dochodzi zwykle do przełknięcia śliny jakby niewygodne słowo zaklinowało się w gardle) abstynentką."
Zresztą tak rzadko wychodzę, że mają chyba nawet prawo nie pamiętać
Offline
U mnie również kolejna osoba z tych nowych w klasie zdziwiła się jak nie wiem co.
Ponieważ to nowa osoba w klasie i ja pozostałem z tych osób, których jeszcze nie poznał to spytał się "Idziesz na piwo?". Bo widzę, że na tym to polega takie poznanie się. Od razu powiedziałem NIE.
A potem chyba zawsza zaczyna się taki łańcuch pytań od "A wódkę piłeś?" aż do "Zwykłe piwo?" i "Tylko picollo dla dzieci w sylwester!?" Więc od razu powiedziałem, że nic, żeby uniknąć tanich pytań. Powiedział, że nie może sobie wyobrazić czegoś takiego jak ktoś nie pije i jego kolega również nie mógł wyobrazić sobie tego. Powiedział, że pije za każdym razem jak się z kimś spotyka po to by uniknąć stresu zwłaszcza jak to jest jakaś nowa osoba. Tak sobie tacy ludzie radzą radzą z problemami.
Offline
Powiedział, że nie może sobie wyobrazić czegoś takiego jak ktoś nie pije i jego kolega również nie mógł wyobrazić sobie tego. Powiedział, że pije za każdym razem jak się z kimś spotyka po to by uniknąć stresu zwłaszcza jak to jest jakaś nowa osoba. Tak sobie tacy ludzie radzą radzą z problemami.
To niech poszerzą horyzonty myślowe, to może sobie wyobrażą...Może tez wpadną na pomysł innego spędzania czasu i sposobu poznania się lepiej niż pójście na piwo.
Koleżanka z pracy jak kiedyś się dowiedziała, że nie piję,to pytała, jak w takim razie sobie radzę ze stresem. Jak się dowiedziała, że mój partner też nie pije, to stwierdziła,że musimy należeć do jakiejś sekty. Powiedziała, że ona dużo pije, ale jak wpadnie w alkoholizm to tata ją wyleczy. (jest terapeutą, sam kiedyś pił.)....
Offline
Powiedziała, że ona dużo pije, ale jak wpadnie w alkoholizm to tata ją wyleczy. (jest terapeutą, sam kiedyś pił.)....
Muszę pozbierać szczękę z podłogi.
Ludzie nie wiedzą chyba jak wygląda życie alkoholika... Nawet gdyby tatuś ją wyciągnął, to fajne piekiełko by przeżyła.
Offline
Ludzie nie wiedzą chyba jak wygląda życie alkoholika... Nawet gdyby tatuś ją wyciągnął, to fajne piekiełko by przeżyła.
Ona tak tego nie widzi i oczywiście nie zdaje sobie zupełnie sprawy z tego co mówi. Tym bardziej, że moim zdaniem to ona już ma problem z piciem i już jest we wczesnym stadium alkoholizmu.
Offline
Byłem abstynentem pierwotnym do wczoraj Mam 22 lata skończone 18 marca, byłem z tego dumny, mimo, że chodziłem na imprezy jak moi rówieśnicy, nigdy nic nie wypiłem ani nie zapaliłem. Udałem się wczoraj jak gdyby nigdy nic na imprezę z okazji urodzin kolegi, nie wiem co się stało ale na początku było jak zawsze, ale w końcu pękłem mimo, że nikt mnie nie namawiał, wszyscy wiedzą, że nie piję. Wypiłem kilka kieliszków wódki i wypaliłem bodajże 3 papierosy.
Moją abstynencję pierwotną zarówno w piciu jak i paleniu trafił szlag
Dziś nie umiem się wytłumaczyć, czuję złość do siebie, nie umiem na siebie spojrzeć w lustrze. Nie wiem dlaczego tak się stało, czuję się żałośnie. Gdzie popełniłem błąd?
Nie mam pojęcia gdzie. Jak do tego podchodzisz? - Jednorazowa sprawa, czy stwierdzasz, że skoro już wypiłeś i zapaliłeś, to nie ma co i teraz nie będziesz się hamował? Wiadomo, że abstynencja może czasem dawać się we znaki, ale póki jest to tylko presja środowiska, to jest jeszcze ok. A jeśli to Cię cały czas uwierało i czułeś się ograniczany, to tylko kwestią czasu było jej złamanie (bo nic na siłę).
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Bycie abstynentem wtórnym to ciągle naprawdę sporo korzyści. Jeśli nadal czujesz, że alkohol nie jest Ci potrzebny, to nie przejmuj się, nie rozpamiętuj błędu, tylko po prostu dalej nie pij. Organizm na pewno Ci za to podziękuje.
Wtórnie to może mniejszy lans, ale zawsze abstynencja
Ostatnio edytowany przez dr_worm (2013-04-15 21:54:56)
Offline
Nie wiem właśnie. Pewnie to głupio zabrzmi ale z jednej strony nie chcę pić, do tej pory nic nie piłem poza tym jednym razem i było mi z tym dobrze, ale z drugiej skoro raz tak głupio zrobiłem boję się, że zrobię kolejny raz.. Właśnie żadnej presji środowiska nie było, może na początku ale teraz już wszyscy wiedzą, że nie piję, dlatego byli zdziwieni po tym co ostatnio zrobiłem.
W tym problem, że ciągle czuję, że alkohol mi zbędny ale jednak raz się stało...
Nie wiem, może musiałem spróbować, postaram się już tego nie zrobić, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Nie wiem właśnie. Pewnie to głupio zabrzmi ale z jednej strony nie chcę pić, do tej pory nic nie piłem poza tym jednym razem i było mi z tym dobrze, ale z drugiej skoro raz tak głupio zrobiłem boję się, że zrobię kolejny raz.. Właśnie żadnej presji środowiska nie było, może na początku ale teraz już wszyscy wiedzą, że nie piję, dlatego byli zdziwieni po tym co ostatnio zrobiłem.
W tym problem, że ciągle czuję, że alkohol mi zbędny ale jednak raz się stało...
Nie wiem, może musiałem spróbować, postaram się już tego nie zrobić, zobaczymy co z tego wyjdzie.
W sumie bardzo ciekawe. Nie pamiętasz co tobą kierowało? Interesująca sprawa zaiste
Offline
Już wiem, po analizie stwierdziłem, że wypiłem i zapaliłem z czystej ciekawości. Stwierdziłem, że więcej nie będę tego robić.
Pewnie to głupio zabrzmi ale z jednej strony nie chcę pić, do tej pory nic nie piłem poza tym jednym razem i było mi z tym dobrze, ale z drugiej skoro raz tak głupio zrobiłem boję się, że zrobię kolejny raz..
Wszystko zależy od Ciebie. Jeśli nie chcesz pić, to nie pij. Ja porzuciłem abstynencję jakiś czas temu, ale od czasu porzucenia nie sięgnąłem jeszcze po alkohol. Nie jestem abstynentem, ale nie lubię często pić i nigdy nie zamierzam uczestniczyć w imprezach alkoholowych, których nie znoszę. Najważniejsze jest to, aby dobrze czuć się ze sobą. Nie załamuj się, nie obwiniaj, zmotywuj się do niepicia, jeśli czujesz taką potrzebę i nie pij. Wypijesz? Nic złego się nie stanie. Spróbuj od nowa, aż do skutku.
Ostatnio edytowany przez rachatlukum (2013-04-19 20:05:45)
Offline
Ciekawość zaspokojona.
Teraz już wiesz, że nie ma czego żałować i możesz spokojnie wrócić do naturalnych instynktów samozachowaczych
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 4 5 6