Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Bardzo się cieszę, że są ludzie, którzy z wyboru nie piją. Sam od dawna nosiłem się z zamiarem całkowitego zaprzestania picia. Chcąc utrzymać dobre relacje z kolegami, ulegałem ich namowom. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że to nie są to ci sami ludzie co kiedyś. Zmienili się na gorsze, zaczęli być ryzykownie nieodpowiedzialni, robili życiowe błędy, schodzili na drogę przestępczą i na margines. Na moje sugestie o ograniczeniu lub zaprzestaniu picia reagowali śmiechem.
Postanowiłem już więcej się z nimi nie zadawać skoro nie potrafią docenić mojej troski. Chciałem pomóc, bo przecież to byli moi koledzy, już nimi nie są, coś się zmieniło. Nie chce pic tylko dlatego, żeby się z nimi spotkać bo inaczej oni nie potrafią - musi być alkohol. Chce też przestać pić od dziś. Nie chcę pić bo tak wypada, bo mnie "piorun trzaśnie" albo mnie wezmą "we dwa kije" Nie chce pić, bo chcę być trzeźwy. W wieku Chrystusowym czas najwyższy coś w życiu zmienić. Bardzo chcę tej zmiany - zmiany na lepsze.
Offline
Jak bardzo chcesz, to Ci się uda Oczywiście nie ominą Cię chwile zwątpienia i będą trudne sytuacje, niezręczne, możesz stracić znajomych itp, ale i z czasem będzie coraz łatwiej, ludzie się przyzwyczają, że nie pijesz.
Powodzenia.
Offline
Pierwsze kroki już podjąłeś, zerwanie znajomości z takimi ludźmi wyjdzie Ci tylko na zdrowie.
I tak pewnie twierdzić będą, że oni problemu w ciągłym upijaniu się nie widzą, ale to już nie Twój problem. Pamiętaj tylko o znalezieniu sobie jakiegoś zajęcia. Najgorszym wrogiem ludzi (jeszcze) nieuzależnionych i chcących zerwać z takim toksycznym środowiskiem jest nuda. Trzymam kciuki, im nas wiecej tym lepiej Serio, moja abstynencja na przykład nie wzbudzała nieufności tylko szacunek, ale osoby w podeszłym (>40
) wieku miewały spore problemy.
Offline
abstynent247 nie martw się piorun cię nie trzaśnie ja ci to mówię . Gratuluję mądrej decyzji.
Trzymaj się z dala od alkoholu.
Offline
trzezwy, samotny po stokroć lepiej niz schlanym
Offline
Też pozbyłem się "chemicznego" towarzystwa. Niektóry byli obrażeni, inni nie ... karawana jedzie dalej.
Offline
abstynent247 - i jak? dajesz radę?
Offline
Z doświadczenia wiem, że do abstynencji zawsze jest kilka podejść. To musi dojrzeć. Wtedy się zostaje abstynentem.
Offline
To zależy. Ja dopóki nie dojrzałam do abstynencji, nikomu nie ogłaszałam, że jestem abstynentką. ( nawet jak w praktyce nie piłam). Dopiero jak ją w pełni poczułam i miałam przekonanie, że daje mi to poczucie bezpieczeństwa itp a picie mi nie odpowiada, stwierdziłam, że abstynentką jestem i tak już pozostanie.
Offline
...Ja dopóki nie dojrzałam do abstynencji, nikomu nie ogłaszałam, że jestem abstynentką. ...
Tu się zgodzę. Też nie ogłaszałem, ale wiem sam przed sobą, że miałem kilka podejść do tego fantastycznego stanu.
Offline
W moim przypadku wyszło tak jakoś naturalnie - jakieś 2 tygodnie nie piłem alkoholu i przekonałem się, że jest to całkiem wygodna i racjonalna sytuacja i tak się jakoś toczy już 2 prawie lata
Offline
W moim przypadku wyszło tak jakoś naturalnie - jakieś 2 tygodnie nie piłem alkoholu i przekonałem się, że jest to całkiem wygodna i racjonalna sytuacja(...)
Wygodna? W życiu bym tak nie stwierdził. Dla mnie jest niewygodna i niekomfortowa w większości wypadków, ale świadomość, że jest właśnie racjonalny, mądry i zdrowy wybór całkowicie to rekompensują
Offline
dr_worm napisał/a:W moim przypadku wyszło tak jakoś naturalnie - jakieś 2 tygodnie nie piłem alkoholu i przekonałem się, że jest to całkiem wygodna i racjonalna sytuacja(...)
Wygodna? W życiu bym tak nie stwierdził. Dla mnie jest niewygodna i niekomfortowa w większości wypadków, ale świadomość, że jest właśnie racjonalny, mądry i zdrowy wybór całkowicie to rekompensują
To w sumie przykre. Gdyby dla mnie abstynencja nie wiązała się z większą wygodą, pewnie rzuciłbym ją w diabły, bo wolę żyć wygodnie, niż niewygodnie
Moja abstynencja staje się szczególnie wygodna podczas wyjść do miasta - mogę spokojnie pojechać autem lub rowerem, oszczędzając czas (na przystanku) lub/i pieniądze (w taksówce). Dodatkowo małżonka jest spokojna, wiedząc, że a) nie zrobię po pijaku nic głupiego oraz b) następnego dnia będę w stanie zajmować się domem i dziećmi. W efekcie wychodzę częściej i na dłużej
Moja abstynencja staje się szczególnie wygodna podczas wyjść do miasta - mogę spokojnie pojechać autem lub rowerem, oszczędzając czas (na przystanku) lub/i pieniądze (w taksówce).
Ok patrząc na to w ten sposób to faktycznie masz rację
Offline
A ja życzę Wszystkim ciepłych radośnych i wesołych świąt :-))))
Offline
Strony: 1