Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Nie znalazłem w "Szukaju" nic o kwasie chlebowym, dlatego postanowiłem założyć nowy temat .
Jak postrzegacie ten napój? Klasyfikuje się go jako bezalkoholowy, pomimo niewielkiej zawartości alkoholu (powiedzmy 0,5 do 1%). Czy abstynencja również go obejmuje? Sam jestem abstynentem (tzn. stronię od wszelkich wyraźnie alkoholowych napojów), ale kwas chlebowy mi smakuje (choć u nas w Polsce ten chyba najbardziej popularny jest straszliwie słodki).
PS. Witam i pozdrawiam .
PS2. Rozważam rejestrację .
Być może się mylę. Wydaje mi się, że kwas taki robiony własnoręcznie zawiera alkohol. W niewielkiej ilości, ale zawiea. Co do tego naszego sklepowego, to wydaje mi się, że kilka lat temu to sprawdzalem i ten, który stał w moim sklepie na półce to był (mimo podpisu "kwas chlebowy") napój o smaku kwasu chlebowego i alkoholu chyba nie zawierał, ale głowy za to nie dam.
Offline
(...) Czy abstynencja również go obejmuje?
Ja tam nic nie podpisywałem... Żadnego oficjalnego "kodeksu postępowania abstynenta" też na oczy nie widziałem... Żaden "Sąd Czystości Abstynenckiej" również chyba nie istnieje...
Abstynencja, to ideologia, podejście. Jeśli z premedytacją chciałbyś upić się kwasem chlebowym, to abstynentem byś nie był. Za to mógłbyś trafić do kategorii "upicie się niskoprocentowym napojem alkoholowym" w jakiejś księdze rekordów, z wynikiem: "wypił 12 litrów" .
Nie rozważaj, tylko się rejestruj . Witam na forum kolejnego abstynenta
.
Ostatnio edytowany przez pęknięty klawikord (2010-05-16 21:52:52)
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
pęknięty klawikord: równie dobrze można powiedzieć, że jak ktoś wypije małą ilość wina dla smaku, na tyle małą by się nie upić, to jest jeszcze abstynentem.
Offline
Ha, a jednak czuwasz Konrado [oficjalnie: napisałem tamtą odpowiedź żeby sprawdzić czy jesteś
]
Ale racja.
Bo w sumie kwas chlebowy (jak i np. cukierek z alkoholem, czy nasączany tort), nie jest czymś niezbędnym czy ratującym życie jak np. "kropelki na serce" na spirytusie.
Tylko czy tu chodzi o to, żeby określać do ilu litrów lub procentów można, żeby jeszcze być abstynentem, a po ilu już się traci ten "tytuł"? Czy trzeba wymyślić jakieś nowe nazewnictwo określające kogoś_kto_nie_pije_wódki_i_piwa_ale_lubi_kwas_chlebowy, tylko dlatego, że nie mieści się w "definicji" słowa "abstynent"?
Myślę, że nie ma sensu się nad tym szczególnie rozwodzić.
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Wino w przeciwieństwie do kwasu chlebowego jest klasyfikowane jako napój alkoholowy i pełni ważną rolę w rytuałach alkoholowej religii. Kwas chlebowy nie pełni w tejże religii żadnej roli a przekroczenie granicy psychoaktywności przy jego pomocy jest niemożliwe. Wobec tego problem nie istnieje. Kto pije wino jako napój, szczególnie rytualny w czasie toastów i z kieliszka abstynentem nie jest (bo wyznaje alkoholową religię), kto pije łyżkę wina jako syrop abstynentem pozostaje.
Tylko ty konrado masz nieustanne problemy z odróżnieniem abstynenta od nieabstynenta bo chcesz mieć na to jakiś matematyczny wzór. My takich problemów nie mamy bo abstynencja to pewien styl życia, sposób odbierania rzeczywistości i przeżywania radości.
Offline
Suchy: widzę, że nie tylko ja mam takie problemy, ale również autorka wątku.
Offline
Autor!
Tak poza tym to Suchy ma rację - nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś chciał się kwasem chlebowym upić. Pewnie napój ten wcale do tego ma nie służyć. Prędzej się nim napełni, niż upije .
Jak sobie przypomnieć, o kwasie ponoć mówi się, że jest zdrowy np. na żołądek. Mówi się o nim jako o napoju orzeźwiającym (coś jak cola, z tym że bardziej naturalny), a gdzieś nawet wyczytałem, że... otrzeźwia! Wyczytałem też, że mogą go spokojnie pić dzieci.
Poza tym pierwszy raz kwas wypiłem na obozie młodzieżowym należącym do mojego Kościoła, który z założenia jest abstynencki.
Jedyne, co mnie niepokoi, to to, że w tamtym roku będąc w Wilnie, w markecie znalazłem kwas sprzedawany w puszkach, jak piwo. W domu faktycznie okazało się, że trochę czuć od niego alkohol. Trzeba więc uważać, co się kupuje.
Najlepszy kwas - prosto z beczki; w Rosji, na Ukrainie. I na Łotwie mają też bardzo dobre kwasy. W tym ostatnim kraju kwas jest zresztą tak popularny, że nawet Coca-Cola ma go w swojej ofercie. "Napój o smaku kwasu chlebowego" - to pewnie z Carrefoura; za dobry nie jest, ale zawsze to jakaś namiastka, i do tego tani. Ceny na kwas są u nas niestety zaporowe.
Podobnym napojem jest także podpiwek - w Polsce dostępny zarówno rodzimej, jak i ukraińskiej produkcji, a także w proszku (Podpiwek kujawski, znany jeszcze z PRL). Na Litwie zdaje się, że mają też kwas w saszetkach.
Upić się kwasem? Wolne żarty. Choć oczywiście, wszystko zależy od nastawienia i motywacji. Zapewne dla alkoholika sok jabłkowy to też igranie z ogniem.
Oo, widać że fachowiec .
Ciekawa sprawa a nigdy nie piłem. Muszę poszukać.
A co do zawartości alkoholu, to ponoć nawet kefir go zawiera.
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Mnie to jakaś sama nazwa "Kwas chlebowy" odrzuca ;/ nie wiem może mam złe gusta co do nazw produktów i ich spożywania ale to mi jakoś dziwnie brzmi, do czego to mozna porównac? (tylko nie alkohol nie mam pojęcia jak smakuje tylko jak cuchnie, teoretycznie wiem bo raz spróbowałem ale daaaawno)
Ostatnio edytowany przez cable_Guy (2010-07-31 11:36:13)
Offline
Przedwczoraj pierwszy raz spróbowałem jak smakuje kwas chlebowy. Nigdy wcześniej nie piłem tego dość oryginalnego w smaku i aromacie, napoju. W mojej rodzinie jakoś nie ma tradycji spożywania jakichkolwiek "kupnych" napojów i jakoś się złożyło, że mnie nikt tym wcześniej nie częstował. Smak... dziwny, ale niezły. Całkiem nieźle gasi pragnienie, a pić mi się chciało wtedy strasznie. Gazowane, ale nie tak intensywne jak inne napoje czy wody mineralne. Dziwny zapach... z jakimś karmelem mi się to bardziej kojarzy niż z chlebem. Wszystkie kwasy mają taki zapach? Przyznam bez bicia, że tylko z grubsza omiotłem wzrokiem etykietę w poszukiwaniu informacji o alkoholu (nie znalazłem niczego), ale nie wczytałem się na tyle, by znaleźć, czy oni nie dodają tego karmelu już później, by otrzymać "smakowy" kwas. Niestety, wywaliłem już butelkę.
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
A to był kupny czy domowy kwas? Te kupne, przynajmniej polskie, są mocno karmelizowane, podobnie jak Karmi. Kwas sklepowy nie może zawierać więcej jak 0,5% alkoholu i informacji o tym nie musi być na opakowaniu bo produkt nazwą nie nawiązuję do innych, w przeciwieństwie do np. piw bezalkoholowych. Trochę alkoholu tam być musi bo kwas powstaje w wyniku fermentacji chleba. Domowy kwas może zawierać więcej, podobno nawet do 2%, wszystko zależy od czasu fermentacji.
W moim regionie jest prężny browar Witnica, który produkuje kwasy i podpiwki ale jeszcze nie próbowałem. Na razie jestem fanem piwa pszenicznego, oczywiście bezalkoholowego (tzn. 0,3%)
Offline
Ja dzisiaj piłam pyszny kwas - i to nie jak ogólnie dostępne napoje o smaku kwasu chlebowego, a kwas chlebowy. Mniam.
Offline
Kwas był kupny. Najgorsze jest to, że to był w zasadzie prezent, więc nie bardzo mogę dojść gdzie był nabyty. Znajomy szefa, przy okazji: z zawodu ksiądz, zostawił go dla nas, bidnych pracowników , akurat pod moją nieobecność. Wróciłem strasznie "wyschnięty" i jak tylko zobaczyłem coś płynnego, to rzuciłem się jak kuń do poidła, ledwie tylko sprawdzając czy nie ma procentów. Pusta butelka zaginęła w akcji.
Ale to dziwne jest... żyje się trochę lat, a tu się okazuje, że zawsze jeszcze coś nowego do spróbowania jest, w dodatku łatwo dostępnego. W każdym razie, włączę kwas do okazyjnego jadłospisu.
Ostatnio edytowany przez pęknięty klawikord (2012-06-23 23:31:27)
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Kilka lat temu w jednym z hipermarketów sprzedawali kwas w proszku, próbował ktoś??
Offline
Strony: 1