Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Cześć, witam (znowu). Chcę was zaznajomić dziś z Straight Edge. Co to jest? Ruch społeczny, zapoczątkowany z muzyki typu punk, który odrzuca wszystkie używki - alkohol, papierosy, narkotyki. Mógłbym się długo nad tym rozpisywać, ale zamiast tego proponuję 50-minutowy film na ten temat. Warto obejrzeć.
http://www.youtube.com/watch?v=Ch8zSqwDE9w
http://www.youtube.com/watch?v=onlIePgdUIQ
http://www.youtube.com/watch?v=V-LOzLsnwew
http://www.youtube.com/watch?v=jMymcZ0OHU4
http://www.youtube.com/watch?v=doNb5PDSVbU
Film w pięciu częściach. Co o tym sądzicie?
Offline
Ten temat był już na naszym forum poruszany. Poszukaj wątku na ten temat.
Offline
Szkoda ze w Polsce mało popularny, albo się mylę?
Offline
„Ten film jest obecnie niedostępny.”
SE to subkultura. Przyciąga młodych zbuntowanych do... 18 lat? Popieram cały ruch, ale trzeba wyjść do szerokiej masy odbiorców. Istnieje wiele mitów. Niektórzy łączą go z weganizmem. Czy słusznie?
Do I have to be vegan/vegetarian to be straight-edge?
"vegetarianism is not part of sxe, only a natural progression."
Veganism has little to do with sXe pure life ideals. People generally aren't addicted to animal products. But it seems logical to look at everything you put into your body once you start examining external factors, and so many sXe folk logically choose to adopt a vegan life.
http://www.faqs.org/faqs/cultures/straight-edge-faq
SE nie narzuca weganizmu ani wegetarianizmu. Celem ruchu jest kontrola własnego życia. Istnieje wiele rozszerzeń i odłamów. Członkowie znanego zespołu Rise Against wyznają SE, wspierają PETA i są weganami. Może stąd mit o weganizmie jako podstawie subkultury.
Odłamy straight edge
Hardline - weganizm, pro-life, potępia aborcję, homoseksualizm i przypadkowy seks
Nacjonalistyczny - sportowy styl życia, rozwój fizyczny, ekologia, odrzuca weganizm
Szerzyć SE czy utworzyć nowy prąd?
SE powstał w środowisku hardcore punk i jest mocno powiązany ze sceną hardcore. Niektórzy próbują go uniezależnić od muzyki i subkultur, ale słabo to idzie. Czy wystarczy używać słowa „abstynent”? SE oprócz niespożywania alkoholu zakłada niepalenie i niećpanie. Ma także swoją filozofię - podstawą jest kontrola własnego życia i odrzucenie zbędnych używek. Jedni nie chcą należeć do żadnej subkultury, ale nie są konformistami. Mają własne poglądy i podążają swoją drogą. Inni dostosowują się do większości. Muszą mieć autorytety (najczęściej zespoły) i czują się mocni tylko w kręgach swoich podkultur. Zwróćmy uwagę, że SE to głębokie podziemie.
Ostatnio edytowany przez WebCM (2013-09-26 17:21:16)
Offline
Nacjonalistyczny tryb życia, najlepszy tryb życia
Offline
Akurat odrzucenie przypadkowego seksu (nie mylić z seksem przedmałżeńskim) jest akurat jedną z podstawowych zasad SE, nie tylko hardline, przynajmniej z tego co kojarzę. Nie lubię się dokładnie określać a raczej wolę mieć własne poglądy, a co do weganizmu, cóż... gdybym w tym momencie wykluczył mięso z mojej diety, nie miałbym co jeść. Jednak co do samego weganizmu nic nie mam, popieram w 100%.
Offline
Ja tam się nigdzie nie zapisuję. Ale może by własny ruch założyć? Dodałbym do tego jakieś wyrzeknięcie się pieniędzy. A jako guru, mógłbym się zająć utylizacją kasiory członków ruchu .
A na serio, to czuję jakąś niechęć do wszelkich subkultur, bo ograniczają myślenie tak samo jak "dyscyplina partyjna".
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
A czymże jest to forum, jeśli nie jedną, wielką anty-alkoholową propagandą która ogranicza myślenie do "alkohol to zło"? Straight Edge to nie tyle co subkultura, co ludzie którzy spotykają się na koncertach by posłuchać dobrej muzyki w środowisku bez używek, a także ludzie którzy bawią się - bez używek.
Offline
Taaaak? A ja na ten przykład w dyskusjach z różnymi jokerami i Chdzirepami na ogół pisałem, że nie wiem co to dobro i zło. W szczególności nie wiem, czy alkohol jest dobry czy zły. Skoro ludzie go piją i sobie chwalą to znaczy, ze jest dla nich dobry. Dla mnie jest niedobry bo jest psychoaktywny, ale to, że psychoaktywność dla rozrywki jest zła to tylko moja prywatna opinia i nikomu jej nie narzucam.
Trudno więc, przynajmniej w moim przypadku, mówić o wielkiej anty-alkoholowej propagandzie ograniczającej myślenie do hasła "alkohol to zło". Szczególnie, ze od tego hasła już bliska droga do kontynuacji... więc lej go w mordę ile wlezie! ;-)
Offline
Uspokój się Suchy, nie chciałem Cię obrazić. Tylko nie zgadzam się z tym, że subkultury ograniczają myślenie, bo zazwyczaj to, do jakiej subkultury chcesz należeć, wybierasz sam, więc na podstawie swojego myślenia. Jeśli, przykładowo, ktoś chce należeć do Straight Edge, to przecież sam podejmuje taką decyzję wiedząc czym dana subkultura jest.
Offline
Ależ ja się nie denerwuję :-) Co więcej, doskonale rozumiem, że my - forumowicze abstynenci także tworzymy pewna subkulturę. Odrzucamy cześć ogólnie przyjętych zwyczajów, wprowadzamy inne, swoje... Natomiast w naszej subkulturze, w przeciwieństwie do SE nie ma np. elementów muzycznych.
Offline
Dobrze Suchy mówi. CMPunk, za późno się zarejestrowałeś. Wcześniej, to nie było tu miesiąca bez jakiejś ostrej zadymy .
Nawet jeśli chodzi o abstynencję, to mamy różne podejście. Każdy nie pije - to fakt. Ale np. kwestia czy na własnym weselu może być alkohol dla gości czy nie - już wprowadziła jakiś tam podział na forum. Albo czy zaakceptowalibyśmy to, że nasz partner pije. Dla mnie forum jest raczej miejscem wymiany myśli, niż źródłem życiowych zasad.
No i fakt, nie ma abstynenckiej muzyki. Dziwie się, że w SE jest aż tyle osób, które w 100% popierają ich wszystkie zasady (a jest ich trochę) i w dodatku "podchodzi" im jeszcze ta muzyka. Fakt, że cel jest szczytny, ale jak dla mnie, za dużo podobieństw do innych subkultur. Np. jesteś kibolem danej drużyny - niby tylko chodzi o piłkę, ale praktycznie od razu pociąga za sobą charakterystyczny strój, długość (krótkość?) włosów, muzykę, nienawiść do policji i mazanie po ścianach. Dla mnie subkultury, to ograniczenie, brak możliwości wybierania tego co najlepsze z różnych subkultur.
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
W oryginalnym straight edge nie chodziło o samą abstynencję, ale właśnie o muzykę i tylko o nią. Ludzie, którzy słuchali punku byli odbierani jako degeneraci, alkoholicy, ćpuni itp. SE to była alternatywa dla tych ludzi, którzy chcieli słuchać punk bez tej całej alkoholowej otoczki, przynajmniej ja to tak odbieram.
Sami członkowie Minor Threat, którzy zapoczątkowali SE, mówią, że nie spodziewali się w jakim kierunku to wszystko pójdzie, oraz czy to dobrze, czym SE jest dziś.
Ty pokazałeś całkiem ciekawe porównanie, też spróbuję. Taki Jezus, prezentował całkiem fajne zasady moralne, kochajcie wszystkich, super. Chyba by się zdziwił, gdyby kilkaset lat później ludzie mordowali się nawzajem w jego imieniu i robili biznes na jego dokonaniach.
Wniosek? Pomysł dobry, tylko ludzie ch*je...
Offline
Przyznam, że nie wiedziałem od czego się zaczęło w SE. Ale to też trochę dziwi, że odłamało się tylu punkowców, że dali radę swój ruch zmajstrować. Chociaż... może to jakieś wytłumaczenie? Bo skoro była grupka ludzi, która już miała ze sobą coś wspólnego (muzyka), to może łatwiej im było dołożyć kilka innych zasad do już istniejącego punku?
U nas chyba gorzej, bo łączy nas w zasadzie tylko abstynencja. I dlatego nie jesteśmy aż tak widoczni. Ciekawe czy dałoby się wyłonić nowy odłam z jakiejś innej subkultury? Np. niepijący... hip-hopowcy .
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Klawikord, czemu gorzej? Czy Ty odczuwasz potrzebę silnego identyfikowania się z grupą? Nie jesteś w jakiś sposób dumny ze swojej odrębności, niezależności intelektualnej?
Tak jak pisałeś wcześniej - brać od każdej subkultury to co najlepsze dla nas. Mnie cieszy, że jesteśmy tak różni tu na forum, tak niezależni od siebie.
Offline
Mnie cieszy, że jesteśmy tak różni tu na forum, tak niezależni od siebie.
Ale czasem fajnie pogadać z osobą, czy znajdować się w środowisku osób, które są podobne do Ciebie i które Cię zrozumieją. Osobiście nie znam takich osób, a szkoda.
Offline
Zgadzam się, ale dla mnie ważniejsze jest poczucie odrębności. Bycia sobą, kimś niepowtarzalnym. Przypuszczam, że to są cechy wrodzone, bo od dziecka obcy był mi wszelki konformizm, ceniłam swoją inność i ceniłam takie cechy u znajomych. Nigdy nie oczekiwałam od przyjaciół by byli tacy jak ja lub chociaż podobni, ale owszem zrozumienie było i jest ważne. Ale zrozumienie można znaleźć u osób skrajnie od nas różnych
Offline
Klawikord, czemu gorzej? Czy Ty odczuwasz potrzebę silnego identyfikowania się z grupą? Nie jesteś w jakiś sposób dumny ze swojej odrębności, niezależności intelektualnej?
Napisałem raczej ogólnie, jako "my abstynenci". Możliwe że trochę tego nadużyłem. Sam raczej nie mam potrzeb przynależności do grupy, tylko samej akceptacji. Z resztą... sama abstynencja to trochę za krótki temat aby mielić go w kółko - przez forum przewinęła się masa osób na zasadzie pojedynczych wpisów "cześć, nie piję i to jest ok". Chyba nie ma co szukać na siłę innych wspólnych cech.
Chyba, żeby się okazało, że Murchad pracuje nad stworzeniem podstaw muzyki abstynenckiej .
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Z resztą... sama abstynencja to trochę za krótki temat aby mielić go w kółko - przez forum przewinęła się masa osób na zasadzie pojedynczych wpisów "cześć, nie piję i to jest ok". Chyba nie ma co szukać na siłę innych wspólnych cech.
Fakt, chyba trochę zaczyna brakować nam tematów do dyskusji. Ale to trochę wina tego, że samych abstynentów jest mało a do tego te forum też nie jest zbyt znane. Z jednej strony dobrze, bo jest mało trolli którzy wbijają tylko po to żeby nas nawracać na picie, z drugiej strony, zaczyna się tworzyć kółko wzajemnej adoracji. W sumie to większość osób już się dobrze zna i co miało napisać, to napisało.
Offline
Raczej abstytencja jest skazana na małą popularność. Nie znam żadnego abstytenta prywatnie.
Offline
Fakt, chyba trochę zaczyna brakować nam tematów do dyskusji. Ale to trochę wina tego, że samych abstynentów jest mało a do tego te forum też nie jest zbyt znane. Z jednej strony dobrze, bo jest mało trolli którzy wbijają tylko po to żeby nas nawracać na picie, z drugiej strony, zaczyna się tworzyć kółko wzajemnej adoracji. W sumie to większość osób już się dobrze zna i co miało napisać, to napisało.
Niby napisałem już wszystko co miałem napisać jeśli chodzi o poglądy alkoholowe (kiedyś np. bardziej agresywnie dyskutowałem, teraz sporo odpuszczam). Ale tematów nigdy nie zabraknie, zawsze można komentować aktualną rzeczywistość . Zawsze można też puścić temat "na rozruszanie". Np. ten o pornografii "żywił" forum ze dwa tygodnie
.
Do kółka wzajemnej adoracji wiele brakuje. Nie jesteśmy zgodni nawet w sprawach fundamentalnych. Np. czy byłoby lepiej gdyby alkohol został zdelegalizowany? Albo odnośnie innych używek / środków psychoaktywnych - czy powinno się zalegalizować narkotyki (w końcu alkohol też jest narkotykiem)? Albo co z alkoholem w ciastach i cukierkach? Jest tego trochę.
Co do popularności, to onetów nie przebijemy, bo i po co, ale forum wyskakuje na pierwszym miejscu po wpisaniu fraz typu "forum abstynenckie" i podobnych. Zdaje się, że jeszcze na jakąś frazę musi być wysoko, skoro tyle skacowanych wpada na temat "wymioty po alkoholu", hehe. A, że mało osób... no cóż, taki kraj . Albo inaczej: na forum wpadają osoby szukające normalności, którym w jakiś sposób dopiekł alkoholowy świat. Także optymistycznie zakładając: reszta z ogromnej rzeszy abstynentów żyje sobie w spokoju i nie musi się wyżalać na żadnym forum
.
"dano mi w darze po dwie półkule, no a mówiąc ściślej:
dwie półkule do siedzenia, a drugimi myślę...
Offline
Serwus abstynenci!
Chciałem tylko nadmienić- Straight Edge to szeroko rozumiany styl życia i postrzegania rzeczywistości, nie żadna subkultura. Na jego składowe wliczają się- świadoma rezygnacja z alkoholu, narkotyków, tytoniu i innych zniewalających umysł i ciało używek, promiskuityzm (unikanie przypadkowych, pozbawionych uczuć kontaktów płciowych), wegetarianizm/weganizm, muzyka (zazwyczaj hardcore/punk, ale nie jest to reguła), częstokroć działalność prospołeczna, ekologizm i jeszcze kilka innych. Uważam, że w świecie pełnym płytkich pokus i obierania przez ludzkie masy kierunku najmniejszej linii oporu, wybieraniu wygodnego i niezdrowego trybu życia, członkowie ruchu SE zasługują na uznanie i szacunek. Pozdrawiam, pokój!
XsXeX
Strony: 1